Przez kilka godzin, w nocy z piątku na sobotę, trwały poszukiwania mieszkańca Moszczenicy, który wyszedł z domu w nieznane. Wcześniej pomiędzy domownikami doszło do sprzeczki. Zdenerwowani członkowie rodziny najpierw próbowali go szukać sami, ale gdy mężczyzny wciąż nie było, zawiadomili policję. - Jeden z członków rodziny poprosił dyżurnego w komendzie o pomoc w poszukiwaniach - relacjonuje Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy KPP w Gorlicach.
Ze snu wyrwani zostali druhowie z ochotniczych straży pożarnych z Moszczenicy, Łużnej, Mszanki i Staszkówki. W sumie niemal trzydzieści osób. Grupa rozdzieliła się na mniejsze zastępy. Z latarkami, krok po kroku przeczesywali las na przysiółku Wiatrówki.
Ciemności znacznie utrudniały poszukiwania. W końcu zapadła decyzja o przerwaniu akcji i wszczęcie jej na nowo od rana. - Rano, tuż po godz. 7, dostaliśmy telefon, że mężczyzna cały i zdrowy wrócił do domu - dodaje Szczepanek.