- Sytuacja jest bardzo groźna, staramy się, czerpiąc z doświadczenia otaczającego nas świata, a także z danych wewnętrznych i opinii lekarzy, przewidzieć najlepszy możliwy model ewolucji pandemii. I tak jak dzisiaj to wygląda przy zatrzymaniu tempa spadku zakażeń, nie chcemy ryzykować bardzo wysokiej trzeciej fali. W Brukseli i w Polsce usłyszałem od specjalistów, że styczeń i luty to miesiące, które wirusy z grupy koronawirusów "lubią" najbardziej - powiedział premier w rozmowie z "WP".
Szef rządu dodał, że nie ma czasu na żarty i omijanie prawa, bo trzecia fala koronawirusa jest przed nami.
- Dlatego zdecydowaliśmy się na obostrzenia, które mają zlikwidować fikcję, polegającą na tym, że całe rodziny wyjeżdżają na wyjazdy służbowe lub w siłowniach pojawiali się sami sportowcy zawodowi, a w galeriach handlowych są tłumy. Tu nie ma czasu na żarty i omijanie prawa, umierają ludzie. Nie można pozwolić na omijanie przepisów i na niefrasobliwość - powiedział.
Godzina policyjna wprowadzona na stałe?
Jednym z nowych obostrzeń, które będą obowiązywały w okresie od 28 grudnia do 17 stycznia, będzie ograniczenie w przemieszczaniu się w Sylwestra. Od godz. 19:00 31 grudnia do godz. 6:00 1 stycznia w Polsce będzie obowiązywała de facto godzina policyjna. Premier przyznał, że rząd rozważa wprowadzenie dalej idących restrykcji w zakresie przemieszczania się.
- Rozważamy wprowadzenie dalej idących restrykcji, również dotyczących przemieszania się. Ale one wiążą się z koniecznością wdrożenia nowej legislacji - powiedział.
- Trwają rozmowy na poziomie politycznym oraz dyskusje z panem prezydentem. Obserwujemy dane i dalsze decyzje uzależniamy od nich. Już dzisiaj jednak chciałbym bardzo mocno zaapelować, by zachowywać się tak, jakby była godzina policyjna. Tak jakby obowiązywały jeszcze dalej idące ograniczenia. Także w przemieszczaniu się. Zakres zmian zależy od naszej dyscypliny - dodał Mateusz Morawiecki.
Morawiecki: Zdarzają się błędy, za które przepraszam
Premier przyznał, że polskiemu rządowi w czasie pandemii koronawirusa zdarzają się błędy i złe decyzje.
- Wiem, jak ciężko jest wielu grupom zawodowym, seniorom, ale też młodzieży i dzieciom. Z jednej strony ryzyko strat, a z drugiej samotność, zniechęcenie. Wiem, bo mimo pandemii rozmawiam z wieloma osobami, które na co dzień borykają się z codziennymi problemami w warunkach pandemii. Jeszcze raz chcę zapewnić, że robimy co w naszej mocy, żeby ograniczać skutki koronawirusa zarówno dla ludzi, jak i dla gospodarki. Staramy się, żeby Polska przeszła przez ten trudny czas jak najmniej poturbowana. Ale oczywiście zdarzają się nam błędy, za które przepraszam - stwierdził w rozmowie z "WP".
Przypomnijmy, ze w czwartek 17 grudnia minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że od 28 grudnia do 17 stycznia w Polsce wprowadzona zostanie kwarantanna narodowa. W ramach rozszerzenia obostrzeń zostaną wprowadzone nowe restrykcje - m.in. zamknięcie hoteli, stoków narciarskich i galerii handlowych. W Sylwestra będzie obowiązywał zakaz przemieszczania się. W czasie ferii szkolnych dzieci i młodzież do 16 roku życia ma zakaz wychodzenia z domów bez opieki do godz. 16:00.
