Do zdarzenia miało dojść około godz. 14, gdy dziewczynka wyszła ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Proszowicach. Twierdziła, że zauważyła nieznanego mężczyznę, który za nią poszedł. Według relacji miał około 30 lat, był ubrany w ciemna kurtkę i ciemne spodnie. Gdy przyspieszyła kroku, on również przyspieszył. W końcu zaczęła uciekać. Schronienie znalazła, gdy wbiegła do sklepu Max przy ulicy 3 Maja.
O incydencie została powiadomiona Policja w Proszowicach. Asp. szt. Elżbieta Kowal, która rozmawiała z dziewczynką i jej matką, poinformowała nas, że po zgłoszeniu na miejsce zdarzenia zostali skierowani policjanci mundurowi i operacyjni. Sprawdzono nagrania monitoringu zarówno ze szkoły, jak i położonych w jej sąsiedztwie sklepów. Nagrania jednak nie potwierdzają wersji przedstawionej przez dziecko.
- Zapisy z kamer nie zarejestrowały zdarzenia, które opisała dziewczynka. Według nagrania kamery zlokalizowanej w sklepie MAX, dziewczynka w ogóle nie wchodziła tam w czasie, o którym mówiła. Nie ma też żadnych świadków, którzy potwierdziliby jej słowa. Nie wykluczamy, że dziecko mogło się rzeczywiście kogoś przestraszyć, ale trudno w tej sytuacji mówić o próbie porwania - słyszymy.
W sprawie nie zostało wszczęte postępowanie. Policja zapewnia jednak, że nie lekceważy sprawy i zamierza w wzmóc swoje działania w rejonie, gdzie miało dojść do incydentu. - Przekazane informacje są dla nas ważne i na pewno będziemy zwracali szczególną uwagę na wszelkie podobne sygnały - zapewnia Elżbieta Kowal.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Prawo autorskie - Parlament Europejski przegłosował dyrektywę
