https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Proszówki. Organy spadły im z nieba

małgorzata więcek-cebula

Ołtarze z granitu, chrzcielnica, ławki, a nawet ogromne organy, stojące dotąd w kościele w niemieckim miasteczku Osterode am Harz, nie były już nikomu potrzebne. - Kiedy zamykałem jeden z tamtejszych kościołów, wiedziałem, że w Proszówkach, gdzie mam rodzinę, powstaje nowa parafia i wszystko to może się przydać - opowiada ks. Mieczysław Kamionka. Pochodzi z niedalekiej Bochni i od dawna sprawuje kapłańską posługę za zachodnią granicą Polski. Dzięki temu wyposażenie z likwidowanego kościoła trafiło do budowanej od 2 lat w Proszówkach świątyni.

Prezent spadł z nieba

Ks. Stanisław Kania z Proszówek przyznaje, że taki prezent dosłownie spadł mu z nieba. Misję budowy nowej świątyni powierzył mu biskup tarnowski. Roboty trwają tu od kwietnia 2014 roku.

- W tej chwili kościół już stoi, jest przykryty dachem, ma okna oraz wewnętrzne tynki - wylicza duchowny.

W najbliższych tygodniach zaplanowano położenie ocieplenia na podłogę. Gdy ten etap dobiegnie końca, do środka będzie można wstawić prawie pięćdziesiąt ławek, które przyjechały z Niemiec dwoma tirami. - W tej chwili zmagazynowaliśmy je w pomieszczeniach jednego z naszych parafian - wyjaśnia ks. Stanisław.

Ponad sto piszczałek

Mechaniczne organy 16-głosowe, które tworzona parafia również otrzymała w darze, przechowywane są z kolei w starej szkole, po sąsiedzku z kościołem.

- Zajmują dość duże pomieszczenie. Aby organy przewieźć, trzeba było rozebrać je na części. Samych większych i mniejszych piszczałek jest ponad sto - cieszy się ks. Kania.

Obok placu budowy w Proszówkach złożono natomiast ołtarze i chrzcielnice wykonane z pochodzącego z Turynu pięknego granitu. Do ich oryginalnego koloru, w przyszłości trzeba będzie tylko dostosować kolor posadzki w kościele. - Myślę, że wszystkie te przedmioty będą nam służyć przez wiele lat, pozwolą też szybciej zakończyć budowę - podkreśla ks. Stanisław.

Same organy, które sprowadzono z Osterode am Harz, warte są około pół mln zł.

Likwidacja świątyni

Wszystkie podarowane parafii sprzęty pochodzą z kościoła, który ks. Mieczysław Kamionka zmuszony był zamknąć. Chodziło do niego już niewiele osób. W niemieckiej parafii, obejmującej swym zasięgiem obszar zbliżony do powiatu bocheńskiego, do dwóch pozostałych kościołów na niedzielne msze św. przychodzi ledwie 200 osób. Większość mieszkańców to ewangelicy. Problem jest tam także z duchownymi katolickimi. Ksiądz Mieczysław jest jedynym obsługującym rozległą parafię.

- Cieszę się, że wyposażenie kościoła będzie jeszcze komuś służyć - mówi, podkreślając, że podobnego zdania byli jego parafianie.

Kościół za dwa lata

Z podarunku cieszą się mieszkańcy Proszówek, którzy bardzo mocno angażują się w budowę kościoła dla wioski liczącej 1800 mieszkańców.

- Jeśli trzeba iść i pomagać, to zawsze jesteśmy do dyspozycji - podkreśla mieszkaniec wsi Andrzej Szewczyk. A ks. Stanisław Kania chwali parafian.

Liczy, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w maju w nowym kościele będzie można odprawić mszę św. już przy nowym ołtarzu. Na razie zgodnie z decyzją biskupa, mogą się tam odbywać cztery nabożeństwa w roku.

Finał budowy świątyni planowany jest na 2018 rok. Obok kościoła powstanie do tego czasu także wygodny parking na blisko sto pojazdów.

Wybrane dla Ciebie

Za duże na MŚP, za małe na korporację. Unia stworzy nową kategorię firm

Za duże na MŚP, za małe na korporację. Unia stworzy nową kategorię firm

Metropolita krakowski z wizytą w Rzymie. Wiadomo, z kim się spotkał

Metropolita krakowski z wizytą w Rzymie. Wiadomo, z kim się spotkał

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska