Uwaga wielu nie tylko europejskich stolic skupia się dziś na sytuacji na Białorusi po niedawnych, jak się sądzi, sfałszowanych wyborach prezydenckich.
Premier Mateusz Morawiecki rozmawiał ze Swiatłaną Cichanouską, główną rywalką Aleksandra Łukaszenki, którą zmuszono do wyjazdu na Litwę.
To ona wzywa swoich rodaków do dalszych protestów i ogłosiła, że jest zdecydowana zostać liderem politycznym.
"Rozmawiałem telefonicznie z Swiatłaną Cichanouską. Zapewniłem, że Białorusini mają pełne wsparcie Polski - zarówno w swoim dążeniu do wolności ojczyzny, jak i codziennym życiu w Polsce. Dziś, 40 lat po Porozumieniach Sierpniowych, ta solidarność jest nam znów potrzebna" - napisał szef polskiego rządu na Twitterze.
W środę odbędzie się telekonferencja unijnych przywódców, którzy będą dyskutować o sytuację na Białorusi. To efekt ogromnych protestów w Mińsku i innych białoruskich miastach. Wydaje się, że wspólnota zaczyna wreszcie mówić jednym głosem.
- W środę o godz. 12.00 telefonicznie przedyskutuję sytuację na Białorusi z członkami Rady Europejskiej. Białorusini mają prawo zadecydować o przyszłości i wybrać swojego lidera. Przemoc przeciwko protestującym jest niedopuszczalna, nie możemy na nią pozwolić” – napisał na Twitterze szef Rady Europejskiej Charles Michel.
A szef unijnej dyplomacji Josep Borrell tak skomentował na Twitterze manifestacje na Białorusi: setki tysięcy Białorusinów demonstrowały pokojowo, domagając się uwolnienia więźniów politycznych, procesów dla odpowiedzialnych za policyjną przemoc i prawdziwych wyborów. UE wspiera obywateli Białorusi”.
Do wsparcia protestujących Białorusinów nawoływał unijnych decydentów Parlament Europejski. Mowa m.in. o nałożeniu sankcji na reżim Łukaszenki.
Początkowo przywódcy unijni mieli rozmawiać na szczycie w Brukseli o Białorusi dopiero pod koniec września. Przyspieszenie rozmów można uznać za sukces polskiego premiera, który był inicjatorem szczytu.
Białoruś: Wybory prezydenckie 2020. Reżim podał wyniki, zwyc...
Najbardziej stanowcze głosy w sprawie przemocy stosowanej przez reżim Łukaszenki płyną z Litwy. Kilka dni temu szef litewskie dyplomacji powiedział, że jego kraj może przyjąć białoruskich uchodźców, którzy padli ofiarą przemocy tamtejszych sił porządkowych.
Prezydent Francji na Twitterze: Unia Europejska powinna stanąć po stronie setek tysięcy Białorusinów, którzy pokojowo domagają się szacunku dla ich praw, wolności i suwerenności.
Szef niemieckiej dyplomacji ogłosił, że Unia mówi w białoruskiej sprawie jednym głosem i nie uznaje oficjalnych wyników wyborów Wszystkie państwa członkowskie zgodziły się nałożyć na Białoruś nowe sankcje. Bronimy naszych wartości także poza granicami Unii – napisał Heiko Maas.
W czwartek o sytuacji Białorusi będą rozmawiać na spotkaniu prezydent Francji i niemiecka kanclerz.
- Łukaszenka rozmawiał z Putinem. Liczy na "bratnią pomoc"
- Uwolnieni na Białorusi Polacy: bili nas i torturowali
- Protesty na Białorusi. Strajkują państwowe zakłady
- Swietłana Cichanouska apeluje o przerwanie przemocy
- Bezpieka złamała rywalkę Łukaszenki. Czy protesty ustaną?
- Białoruś wrze: pały, gaz i gumowe kule na demonstrantów
Unia zastanawia się, jak pomóc protestujących. Myśli się o pomocy finansowej, wsparciu dla niezależnych mediów czy szerszego otwarcia granic dla studentów.
Premier Czech Andrzej Babiš nawołuje do powtórzenia wyborów na Białorusi pod nadzorem międzynarodowych obserwatorów. Z kolei prezydenci Polski, Litwy, Łotwy i Estonii zaproponowali władzom białoruskim zwołanie okrągłego stołu.
