
Nie raz wszyscy mieli go już serdecznie dosyć, a jednak wiadomość o powrocie Jose Mourinho na trenerską ławkę zelektryzowała media i kibiców. Nie wiadomo jak poradzi sobie w Tottenhamie, wiadomo za to, że nudno raczej nie będzie. Wcześniej nie było.
Bo prawda jest taka, że choć trudno jest znaleźć trenerów bardziej od Portugalczyka utytułowanych, to jeszcze trudniej kogoś na tym stanowisku, który budzi tak skrajne emocje. Jedni go kochają, inni wprost przeciwnie. Nierzadko są to nawet te same osoby. Na przykład...
[Uruchom galerię klikając w ikonę "następne zdjęcie", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu]
Kontrowersje i skandale towarzyszą Mourinho w zasadzie od pierwszego dnia spędzonego w Chelsea. Prowadząc FC Porto jeszcze się hamował, choć jego ekspresyjną radość po bramce eliminującej Manchester United z Ligi Mistrzów kibice z Old Trafford pamiętali bardzo długo.
Szaleństwo na Old Trafford
Za to w Londynie zaczął od razu z grubej rury. - Mamy czołowych zawodników i, przepraszam za bycie trochę aroganckim, klasowego menedżera. (…) Proszę, nie nazywajcie mnie aroganckim, bo po prostu mówię prawdę. Jestem zdobywcą Pucharu Europy, nie jestem jednym z wielu. Jestem The Special One - wypalił na pierwszej konferencji prasowej. Za słowami szybko poszły jednak czyny, w postaci wyników (m.in. dwa zdobyte z Chelsea mistrzostwa Anglii), więc nikt za wielką arogancje ich nie uznał.
The Special One
Szybko okazało się jednak, że Mourinho uwielbia również utarczki słowne z innymi trenerami, a jedną z jego ulubionych ofiar był Arsene Wenger. Kiedyś nazwał nawet szkoleniowca Arsenalu... „wojerystą” (osobą czerpiąca przyjemność erotyczną z podglądania par uprawiających seks), bo tem miał wykazywać przesadne zainteresowanie jego osobą.
Panowie po latach w końcu się pogodzili, występowali nawet razem w telewizji, ale łatwo nie było...