Włochy to kraj, który epidemia koronawirusa dotknęła szczególnie dotkliwie. Znajduje się na szóstym miejscu na liście państw, w których ilość stwierdzonych przypadków jest największa. W sumie we Włoszech zdiagnozowano 229 tys. przypadków - więcej odnotowano tylko w USA, Brazylii, Rosji, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. Zmarło ponad 32 tys. osób. W ostatnich dniach notuje się codziennie ok. 600 nowych przypadków (dane WHO za 25.05.2020).
Jak przebiegała epidemia w Lombardii?
Szczyt zachorowań we Włoszech przypadł na dwa ostatnie tygodnie marca. 21 marca zdiagnozowano tu 6557 nowych przypadków. Aż do 20 kwietnia nie odnotowano dnia, w którym zdiagnozowano mniej niż 3000 nowych zachorowań. Z kolei najwięcej ofiar śmiertelnych odnotowano 27 marca - koronawirus pozbawił życia 919 osób.
Najbardziej dotkniętym włoskim regionem jest Lombardia, w której zdiagnozowano ponad 86 tys. przypadków choroby. Z powodu koronawirusa zmarło tu prawie 16 tys. osób - prawie czterokrotnie więcej niż w jakimkolwiek innym włoskim regionie. Region został odcięty od reszty Włoch już 24 lutego (łącznie z Wenecją Euganejską) - kwarantannie poddano prawie 15 tys. osób.
Lombardia otrzymała szeroką pomoc międzynarodową, w marcu piętnastu polskich medyków pomagało miejscowym lekarzom w mieście Brescia. Serbia ofiarowała z kolei Włochom sprzęt medyczny, który przetransportowano na pokładzie 4 samolotów. Mimo tej pomocy, region stanowił epicentrum zachorowań.
Włochy wychodzą na prostą?
Tym bardziej cieszą informacje na temat spadku liczby zachorowań. W niedzielę zanotowano 531 nowych przypadków. koronawirusa, niestety zmarło 50 osób. Świętuje Lombardia, w której nie odnotowano ani jednego przypadku śmiertelnego. Po raz pierwszy od wielu miesięcy łóżka w lombardzkich szpitalach zaczynają się zwalniać nie ze względu na śmierć pacjenta, a z powodu ozdrowienia. W sumie w całych Włoszech wyzdrowiało ponad 140 tys. osób - to więcej niż połowa wszystkich przypadków zachorowań.
