- To była rzeka, wszystko popłynęło rowem - rozkłada ręce Zbigniew Skowron z Brzeska, który dzierżawi stawy w Przyborowie.
- Trudno ustalić, ile ryb uległo zniszczeniu - dodaje. W stawie specjalnym, z którego woda wylała się na drogę powiatową w kierunku Szczepanowa oraz do pobliskiego lasu, mężczyzna hodował ryby drapieżne: karpie, sumy, sandacze, szczupaki, amury.
Na razie przerwane obwałowanie udało się częściowo zabezpieczyć. Pomogli strażacy (cztery jednostki z PSP Brzesko oraz OSP Borzęcin Górny i OSP Przyborów), a także Józef Łagosz, właściciel firmy Bud-Dróg w Borzęcinie, który ofiarował dwie ciężarówki ziemi. - Jestem im za to bardzo wdzięczny - mówi Skowron. To jednak ciągle za mało. Potrzeba znacznie więcej ziemi.
Teraz właściciel łowiska myśli, jak uzyskać odszkodowanie. - Może to długo potrwać - obawia się.
Będzie też musiał sprawdzić obwałowania pozostałych stawów po drugiej stronie drogi powiatowej Przyborów-Szczepanów.
WIDEO: Dlaczego warto dbać o środowisko?
Źródło: Dzień Dobry TVN, x-news