
Polscy nowożeńcy zawsze preferowali lato. Ostatnio jednak bardziej niż kiedyś, co jest najprawdopodobniej efektem zanikającej religijności. O ile w 1980 r. od początku czerwca do końca sierpnia ślub wzięło 42 proc. ogółu ówczesnych nowożeńców, to w 2000 r. odsetek ów wyniósł już ponad 55 proc., a w 2017 – aż 62,5 proc. I nadal rośnie.

Dzisiaj młodzi o wiele dłużej i świadomiej planują swoje związki: przeważnie jeszcze przed ślubem żyją razem, więc mają czas pomyśleć i przegadać, gdzie, kiedy i jak wezmą ślub. W efekcie dwie trzecie obstawia lato, przede wszystkim dlatego, że wtedy jest największa gwarancja ładnej pogody.

Polscy nowożeńcy zawsze preferowali lato. Ostatnio jednak bardziej niż kiedyś. Początek małżeństwa ma stanowić pamiętne dla wszystkich wydarzenie niezmącone niekorzystną aurą

Wraz ze słabnącym wpływem Kościoła, maleje znaczenie tego, „co ludzie powiedzą”, w tym także opinii religijnych babć i ciotek powtarzających z piorunami w oczach „To kiedy ślub?”. W dużych miastach ich głos dawno ucichł, a w mniejszych społecznościach, także w regionach słynących z przywiązania do tradycji, jak Małopolska i Podkarpacie, właśnie zanika.