Naszemu biathloniście nie udało się więc zdobyć kolejnych punktów Pucharu Świata, na co mógł liczyć po dobrym występie w czwartkowym sprincie. Do pościgu Guzik ruszał jako 26., i początkowe 2,5-kilometrowe okrążenie przebiegł w solidnym tempie.
Niefortunne było już jednak pierwsze strzelanie - Grzegorz zaczął je od dwóch pomyłek, potem była jeszcze jedna, w efekcie musiał trzy razy okrążyć rundę karną. Wracając na trasę, był 55., a jego strata do lidera - początkowo wynosząca 1.39 min - powiększyła się o półtorej minuty.
Na drugim strzelaniu, też w trudnych, wietrznych warunkach (przy dotkliwym mrozie), nie było lepiej. Guzik znów zaliczył trzy pudła. Strata ponad minuty i 40 sekund do 40. lokaty w zasadzie już oznaczała, że kolejnej pucharowej zdobyczy Polak będzie musiał poszukać w przyszłym tygodniu w Ruhpolding. Pościg skończył z dziewięcioma niecelnymi strzałami. W tym biegu nie było żadnego zawodnika, który strzelałby bezbłędnie.
Dziś Grzegorz będzie jeszcze kibicował żonie. O godz. 14.40 bieg na dochodzenie kobiet, w którym szanse na wysokie lokaty mają Magdalena Gwizdoń (w piątkowym sprincie była 8.) i właśnie Krystyna Guzik (11.). Wystąpi też - startując jako 31. - Monika Hojnisz. Wszystkie będą walczyły o kwalifikację do niedzielnego wyścigu ze startu wspólnego.
Bieg na dochodzenie (12,5 km): 1. Martin Fourcade (Francja) 31.55,7 (1 karna runda), 2. Arnd Peiffer (Niemcy) strata 1.09,3 (3), 3. Dominik Windisch (Włochy) 1.32,4 (5)... 53. Grzegorz Guzik 7.40,9 (9).
Follow https://twitter.com/sportmalopolska