Pierwsze ule stanęły na dachu budynku Wydziału Inżynierii Materiałowej i Ceramiki AGH z inicjatywy dr Anny Nyczyk-Malinowskiej z Katedry Chemii Krzemianów i Związków Wielkocząsteczkowych. Pasieka w centrum Krakowa to nie projekt badawczy, tylko edukacyjny. Celem jest oswojenie mieszkańców z pszczołami i wykorzystanie roślin miododajnych, których nie brakuje w okolicy AGH. - Pszczelarstwo to rodzinna pasja. Prowadzę dwie pasieki z moim mężem informatykiem, którego tylko pszczoły są w stanie oderwać od komputera - śmieje się pani doktor.
Na dach AGH sprowadzili ok. 300 tys. pszczół w pięciu ulach. - Czują się tu bardzo dobrze. Za trzy tygodnie będzie miodobranie - mówi Anna Nyczyk-Malinowska. Przy dobrych warunkach pogodowych i silniej rodzinie z ula można pozyskać nawet 10 litrów miodu lipowego.
Pani doktor twierdzi, że pszczoły uwrażliwiają ludzi na naturę. - Pasieka na dachu rozbudzi zainteresowanie tymi owadami. Sprawi, ze krakowianie i nasi studenci nie będą się bali pszczół, a zaczną je traktować jak fascynujących sprzymierzeńców - przewiduje.
Skąd pomysł , aby do centrum duszącego się smogiem miasta, sprowadzić pszczoły, kojarzone raczej z wiejskimi terenami? Dr Nyczyk-Malinowska zauważa, że zwłaszcza w ostatnich latach, pszczoły w miastach są bezpieczniejsze. - Na obszarach wiejskich masowo stosuje się środki ochrony roślin, które są dla tych owadów zabójcze - mówi. - Tutaj pszczoły korzystają głównie z miododajnych, kwitnących, niepryskanych drzew. Ponieważ nektar wytwarzany jest przez kwiaty o określonej porze i na krótką chwilę, to nie zdąży zostać zanieczyszczony, zanim zostanie zebrany przez pszczoły. One dokładnie wiedzą, kiedy nektarują różne gatunki kwiatów i od razu ten moment wykorzystują. Były też robione badania na Politechnice Krakowskiej i Akademii Rolniczej, które nie wykazały zanieczyszczeń w krakowskich miodach.
Pobliskie Planty, park Jordana, stare lipy na Alei Trzech Wieszczów to miejsca, gdzie z dachu AGH latają pszczoły zbierając nektar, pyłek, spadź. Z tych właśnie roślinnych produktów wytwarzają w ulach miód i pierzgę (pokarm dla larw). Czy pszczołom na blaszanym podłożu nie jest za gorąco. Anna Nyczyk-Malinowska uspokaja, że ule stoją na styrodurowych podstawach, dodatkowo są bardzo dobrze wentylowane. Ponadto owady mają do swej dyspozycji poidła. - Każdego dnia mam je na oku - nadmienia pani doktor.
W Polsce ule na dachach nie są nowością. Zrobiło się o nich głośno, gdy Regent Warsaw Hotel w 2012 roku założył pierwszą oficjalną pasiekę. Bliskość Łazienek Królewskich i parku Morskie Oko zapewnia pszczołom bogaty pokarm. Dziś pasieka ta liczy siedem uli. Szacuje się, że w całej stolicy na różnych dachach może być nawet 400 uli. Chęć postawienia pasiek w Lublinie wyraziły Katolicki Uniwersytet Lubelski i Centrum Spotkania Kultur. Obie instytucje chcą hodować pszczoły w celach edukacyjnych.
Źródło: Gazeta Krakowska / Dziennik Polski