Mieszkańcy Zasola chcą mieć dla dzieci szkołę ośmioklasową
Mieszkańcy Zasola (gm. Brzeszcze) nie zgadzają się, żeby nauka w szkole podstawowej w tej miejscowości została ograniczona do klas I - III, a pozostali uczniowie uczęszczali do innych szkół w gminie. Podkreślają, że wbrew temu, co twierdzi burmistrz Radosław Szot, przy dobrej woli władz gminy można im tutaj zapewnić warunki, jak w każdej innej placówce.
Spór zaognił się na początku tego roku szkolnego, gdy drzwi placówki były 1 września zamknięte dla uczniów klasy VII. Ówczesna dyrektor nie ujęła tej klasy w grafiku na nowy rok szkolny, a burmistrz chciał przenieść ją do podstawówki w Skidziniu. Nie zgodzili się na to rodzice.
- Chce postawić na swoim nawet kosztem dzieci
- mówili rodzice siódmoklasistów, przypominając, że budynek szkolny został wybudowany na początku lat 90. ub. wieku wysiłkiem lokalnej społeczności i przekazany potem gminie.
Ich zdaniem, szkoła mogłaby bez przeszkód funkcjonować, gdyby władze gminy rozwiązały problem lokatorów, którzy zajmują część pomieszczeń w budynku. Z czterech lokatorów zajmujących tutaj mieszkania komunalne pozostało jeszcze dwóch.
W wyniku protestu rodziców oraz interwencji Małopolskiego Kuratorium Oświaty udało się uzgodnić, że VII klasa jednak podejmie naukę w swojej szkole. Już wtedy jednak burmistrz Szot oświadczył, że nie zrezygnuje z przekształcenia placówki zasolańskiej w szkołę dla klas I - III.
Rada Miejska odrzuciła projekt burmistrza
W ub. tygodniu na wniosek burmistrza odbyła się sesja nadzwyczajna Rady Miejskiej w Brzeszczach. Burmistrz przedstawił radnym trzy projekty uchwał w sprawie szkoły w Zasolu. Jeden z nich, na którym mu zależało przewidywał, że przekształcenie placówki w szkołę o strukturze klas I - III. Jak tłumaczył, jest to konieczne z powodu trudnych warunków lokalowych, a także względów organizacyjnych i ekonomicznych.
Przekonywał, że utrzymanie szkoły ośmioklasowej wiązać się będzie z nauką na dwie zmiany, koniecznością łączenia klas. Nie zgadza się z tym Zofia Wójcik, sołtys Zasola i zarazem radna.
- Wszystko jest po stronie burmistrza. Miał dwa lata, aby zaadaptować opuszczone mieszkania na sale lekcyjne
- zaznacza Zofia Wójcik.
Jej zdaniem, rozwiązania wymaga także sprawa pozostałych dwóch lokatorów, którzy mieli od gminy propozycje przeprowadzki do innych lokali komunalnych, ale ich nie przyjęli. - Gdyby szkoła miała do dyspozycji cały budynek, nie byłoby żadnych problemów - dodaje sołtys Zasola.
Ostatecznie większość radnych odrzuciła wszystkie zgłoszone projekty uchwał, w tym ten, na którym zależało burmistrzowi. Przewodniczący rady Zbigniew Kolasa podkreśla, że projekty zostały przedstawione w ostatniej chwili, burmistrz nie wykazał też konkretnie zasadności przekształcenia szkoły. - Z tego co wiadomo, utrzymanie ucznia w szkole w Zasolu i Skidziniu niewiele się różni - mówi Zbigniew Kolasa.
Tym bardziej, że są szanse na ograniczenie kosztów funkcjonowania szkoły w Zasolu w przypadku uzyskania przez gminę środków zewnętrznych na jej modernizację i ocieplenie. Także zdaniem Zbigniewa Kolasy, burmistrz powinien się zająć prawnym rozwiązaniem sprawy lokatorów w budynku szkolnym.
- Najlepsze licea w powiatach Małopolski zachodniej w rankingu Fundacji "Perspektywy"
- Odmrażanie szpitali covidowych. Lepszy dostęp do leczenie dla innych pacjentów
- Najlepsze technika w powiatach Małopolski zachodniej w rankingu "Perspektyw"
- Dominika Merta z Boru w gronie „Wolontariuszy Roku 2020”
- O krok od tragedii w Porębie Wielkiej. Tir o mało nie wjechał do pokoju chłopca
- Stefania Wernik z Osieka koło Olkusza urodziła się w piekle Auschwitz
FLESZ - Koronawirus. Jak się przed nim uchronić
