Do nietypowej kradzieży samochodu doszło w centrum Radłowa. Wczesnym popołudniem mieszkaniec miasteczka pozostawił na parkingu swój samochód z kluczykami wetkniętymi w stacyjkę. Gdy wrócił po chwili, jego volkswagena passata już nie było.
Sprawą szybko zajęli się policjanci z tarnowskiej komórki wyspecjalizowanej w kradzieżach samochodów. Po kilku godzinach skradziony pojazd został odnaleziony w innej części Radłowa. W jego środku siedział 48-letni mieszkaniec powiatu tarnowskiego. Tłumaczył, że ukradł samochód, bo chciał odwiedzić żonę pracującą w Krynicy. Teraz grozi mu kara 5 lat więzienia.