- Nie zagra Pan w jutrzejszym meczu z Cracovią, bo pauzuje Pan za żółte kartki.
- Niestety, to będzie drugie spotkanie, w którym muszę pauzować. Miałem z tyłu głowy, że muszę uważać na to, co robię. W meczu z Legią starałem się, by nie dostać kartki, ale Michał Kucharczyk był zainteresowany tym, by się ze mną zderzyć.
- Z reguły mecze z „Pasami” były dla Pana udane.
- Tak, chociaż w tym sezonie już mniej, ale patrząc na statystyki, to po większości miałem powody do zadowolenia. Jesteśmy w pierwszej ósemce, ale gramy poniżej oczekiwań. Szkoda, że nie będę mógł pomóc drużynie. Zamierzam trzymać kciuki za kolegów, byśmy wygrali i by było to fajne widowisko.
- Ostatnie starcie między Ruchem i Cracovią takie właśnie było, z niesamowitą dramaturgią.
- Zgadza się. Dwie połowy były zgoła odmienne, w pierwszej wszystko przemawiało za nami, a potem okazało się, że Cracovia oddała dwa świetne strzały i wygrała. Myślę, że kibice z tego meczu też będą zadowoleni.
- Nie możecie jakoś wygrać w tym roku u siebie, dlaczego?
- Zawsze ten stadion słynął z tego, że to była nasza twierdza. Idealną okazją do przełamania był mecz z Legią Warszawa. Nie udało się, tylko zremisowaliśmy, a z Cracovią nie widzę innego wyjścia jak zwycięstwo.
- Spotkają się zespoły sfrustrowane ostatnimi wysokimi porażkami.
- Zmierzą się drużyny, które straciły po cztery bramki, każda będzie chciała zmazać plamę, przełamać się. Zagrają wyrównane zespoły, wynik jest sprawą otwartą.
- Cracovia krąży wokół tych miejsc, które mogą dać jej start w europejskich pucharach. A o co wy gracie?
- Od początku sezonu graliśmy o to, by zdobywać punkty w każdym kolejnym spotkaniu. Najbliższym celem jest wygrana z Cracovią. Być może pozwoli nam to na myślenie o czymś więcej. Nie zastanawialiśmy się, czy będziemy grali w pucharach. Od samego początku wiadomo, że jak będziemy wygrywać, to sezon skończymy wysoko.
- W Cracovii też mówiło się najpierw o miejscu w ósemce, wreszcie trener Zieliński powiedział o pucharach, ale ostatnio stonował nastroje, twierdząc, że klub nie jest na nie gotowy. Jak Pan to ocenia?
- Myślę, że Cracovia jest poukładana z każdej strony, jeśli chodzi o stadion, finanse i całą kadrę zespołu. To drużyna, która ma potencjał. Ktoś, kto gra równo cały sezon, zasłużył na puchary, a Cracovia to zespół z czołówki. Sądzę, że trener Zieliński w głębi duszy myśli inaczej, niż mówi i chciałby zagrać w Europie.
- Nie ukrywajmy, Cracovia na wiosnę to inny zespół niż jesienią. Bez Denissa Rakelsa i Damiana Dąbrowskiego ta drużyna wiele straciła.
- Ale jak popatrzymy na inne zespoły, to połowa z nich jest inna niż jesienią. W przeciągu całego sezonu ciężko jest utrzymywać dobrą formę, grając tymi samymi ludźmi. W wielu klubach brakuje szerokiej kadry, czyli 22 wyrównanych zawodników, którzy nie tylko na papierze wyglądają dobrze, ale wchodząc na boisko dają jakość. Polskie drużyny z tym mają problem. Z roku na rok to się zmienia. Przykładem też jest Cracovia. Jedni piłkarze odeszli, inni złapali kontuzje i są kolejni, dają sobie radę. Najlepszym przykładem na to jest Ruch. Na początku sezonu skazywano nas na walkę o utrzymanie, bo odeszło kilku podstawowych zawodników, ale znaleźli się kolejni.
- Cracovia nie ma takich zmienników, ci, co wchodzą, nie zastępują w pełni tych, których brakuje.
- Dlatego, że drużyna teraz nie gra tak, jak chcą kibice. Patrząc na rundę jesienną, trener dokonywał korekt i ci, którzy wtedy wchodzili z ławki, okazywało się, że potrafią pociągnąć drużynę do zwycięstwa. Teraz szuka się negatywnych stron.
Rozmawiał Jacek Żukowski