- Moim celem jest meta, więc nie będę się napinał na etapowe zwycięstwa – stwierdził Rafał Sonik po czwartym etapie Abu Dhabi Desert Challenge.
Krakowianin nie musi się już ścigać bowiem jego przewaga nad najgroźniejszym przeciwnikiem – Chilijczykiem Ignacio Casale – wynosi blisko 36 godzin.
– Pierwszą część odcinka pojechałem mocnym, choć zrównoważonym tempem. Okazało się ono na tyle dobre, że do tankowania dojechałem niespełna pół minuty za Ignacio. Nie było potrzeby szarżować, więc drugą część pojechałem spokojniej – opowiadał krakowianin na mecie. Na pustyni Ar-Rab al-Chali (w tłum. Pusta Ćwiartka) stracił do Casale ponad 3 minuty.
Jeśli wszystko pójdzie po jego myśli, to odniesie tutaj drugi sukces w siedmioletniej historii startów. Do mety pozostało mu już tylko 235 km. – Jutro pojadę, jak z transportem jajek – zapewnia Sonik.