
Ranking krakowskich aktorów
Wojciech Leonowicz. Najzdolniejszy z młodego aktorskiego narybku, jaki ostatnio został wyłowiony przez dyrekcję teatru Bagatela. Zresztą w tym teatrze Leonowicz najwyraźniej odnalazł szczęśliwą przystań, w której ma szansę realizować się w różnorodnym repertuarze. Z podziwem patrzyłem, z jaką determinacją walczył o sens "łysego" Hamleta w kompletnie poronionej wizji przedstawienia autorstwa Macieja Sobocińskiego. Zachwycił mnie także jego Artur w "Tangu", w reżyserii Piotra Waligórskiego. Słodko-gorzki, kwaśno-słony, wyrozumiale-jadowity. Czekam z niecierpliwością na kolejne jego role.

Ranking krakowskich aktorów
Rafał Dziwisz. Świetny sezon w Teatrze Słowackiego. Najlepsza rola w "Bogu mordu" Rezy, udana w "Kogucie w rosole" Jokica w STU. Blaszany Drwal w wykonaniu Dziwisza podbija dziecięcą widownię w "Czarnoksiężniku z krainy Oz". Jednak niezależnie od uznania dla aktorskich osiągnięć, cenię Rafała również za imponującą działalność translatorską. Teksty piosenek jego autorstwa były jedynym pozytywem oldskulowego "Małego lorda" w operze, a wydane przez teatr na płycie, muzyczne fragmenty "Ziemi obiecanej" w reżyserii Wojciecha Kościelniaka nucę sobie niemal codziennie: do śniadania, obiadu i kolacji. To również zasługa Dziwisza.

Ranking krakowskich aktorów
Anna Radwan. Czar, inteligencja, odwaga artystyczna. A jednak w macierzystym Starym Teatrze od dawna obsadzana jest albo w bzdurach, takich jak "Być albo nie być" czy "Utopia będzie zaraz", albo w niczym. To bardzo frustrujące. Na szczęście Anna Radwan z impetem powróciła do kina i telewizji. Jako matka przełożona w filmie zatytułowanym "W imieniu diabła" Barbary Sass stworzyła znakomitą, wiarygodną kreację kobiety, u której żarliwa wiara i choroba mają jedno wspólne imię. Natomiast w świetnym serialu telewizji HBO "Bez tajemnic" była bezbłędną żoną Jerzego Radziwiłowicza. Mimo wszystko świetny sezon.

Ranking krakowskich aktorów
Wszyscy kochamy Mariana Dziędziela. Reżyserzy i widzowie. Najchętniej obsadzany polski aktor ma cechę, której mogą mu pozazdrościć koledzy. Chodzi o prawdę absolutną. Niezależnie czy gra pozytywne, czy negatywne postacie, Dziędzielowi wierzy się bez zastrzeżeń. Na tym polega charyzma. W tym roku wystąpił m.in. w "Krecie" Rafaela Lewandowskiego i w "Wymyku" Grega Zglinskiego. Wkrótce zobaczymy go w nowych produkcjach Jerzego Domaradzkiego i Sławomira Fabickiego. I bardzo dobrze. Mam nadzieję, że "sezon na Mariana Dziędziela" będzie trwał w nieskończoność.