Pierwsza: w takiej Danii obywatel kupuje od państwa usługi (drogi, policję, ochronę zdrowia, obsługę w urzędach) zdając sobie sprawę, że jakość kosztuje. W Polsce usługi publiczne są lepsze niż przed laty za sprawa samorządów, natomiast te państwowe są ciągle takie sobie lub złe. Co zniechęca do oddawania rządowi ciężko zarobionych złotych.
Przyczyna druga: zachowanie fiskusa. W krajach, w których skarbówka działa zgodnie z jasnymi, przewidywalnymi zasadami, ludzie państwu ufają i starają się być wobec niego uczciwi. Jeśli zaś państwo w kółko kombinuje, jak cię po chamsku ograbić, to ty zaczynasz kombinować, jak się nie dać. Proste.
Przy okazji tworzenia Nowej Ordynacji Podatkowej warto się zastanowić, jakim chcemy być krajem. Wedle resortu finansów, między urzędnikami a podatnikami ma u nas zapanować nieomal sielanka, jak w Danii. Ale niektóre pomysły ewidentnie podrzucił ministerialnym urzędnikom stary „dobry” specjalista od chamskiego grabienia uczciwych.
ZOBACZ KONIECZNIE:
