Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Reforma rozłoży małe, wiejskie podstawówki?

Halina Gajda
Halina Gajda
fot. archiwum
Gminy planując budżet na 2017 rok muszą wziąć pod uwagę plany ministerstwa. Już teraz dopłacają do oświaty miliony złotych.

Powołałem zespół, który ma opracować plan wdrażania zapowiadanej od kilku tygodni reformy szkolnej - przywrócenia ośmioklasowej podstawówki i likwidacji gimnazjów - mówi Czesław Rakoczy, wójt gminy Lipinki. - Nie będę strugał bohatera, nie powiem, że nie mam obaw, przede wszystkim co do finansowania, ale musimy wziąć się ze sprawą za bary i znaleźć dobre dla wszystkich rozwiązanie - dodaje.

Wójt Rakoczy ma się nad czym zastanawiać - sieć szkół w gminie ma liczną, a nie od dzisiaj wiadomo, że dzieci coraz mniej. W Gorlickiem to właśnie u niego, ale też w Łużnej czy gminie Biecz sytuacja jest podobna. Z jednej strony szkoła we wsi to wielki plus dla dzieci, z drugiej małe szkoły generują spore koszty.
- U mnie najtrudniejsza sytuacja zapowiada się w Wójtowej i Pagorzynie. Klasy w podstawówce mają po kilku uczniów. Subwencja nie pokrywa ani kosztów utrzymania budynków, nie wspominając o pensjach nauczycieli i pozostałych kosztach - dodaje.

I od razu wylicza - w szkole w Krygu, pierwsza klasa liczy dzisiaj trzech uczniów. Roczna subwencja to 28 tysięcy złotych, koszt samych wypłat to około 70 tys. Tylko w tym roku gmina dopłaciła do funkcjonowania szkół ponad dwa miliony złotych. Nie martwi go zaplecze - twierdzi bowiem, że wszystkie szkoły mogą być wzorem dla innych.
- Jeśli w budżecie państwa nie znajdą się dodatkowe pieniądze na takie przypadki, jak choćby nasze szkoły, będziemy mieli poważny finansowy kłopot - zapowiada. - Gdy będę znał ostateczny koszt, pod niego będę przygotowywał przyszłoroczny budżet.

Kazimierz Krok, wójt Łużnej przygotowując plan finansowy gminy na 2017 rok, na razie o reformie nie myśli.
- Będziemy wprowadzali korekty na bieżąco, gdy będą znane szczegóły - ocenia spokojnie. - Martwi mnie tylko Łużna-Zaborówka i Bieśnik. Powód? Mało dzieci w klasach, a z drugiej strony konieczność wygospodarowania miejsca na dwie dodatkowe klasy - wylicza.

W tym roku, do gminnych szkół i przedszkoli dopłacił około trzech milionów złotych. Samorządy będą musiały znaleźć pieniądze nie tylko na prowadzenie dwóch dodatkowych klas, ale również na ich wyposażenie w pomoce naukowe. Przypomnijmy tylko, że w dzisiejszych szkołach podstawowych nie ma pracowni fizycznych czy chemicznych. Tam, gdzie podstawówki funkcjonują jako samodzielne jednostki, trzeba je będzie po prostu utworzyć. Optymizmu płynącego z Ministerstwa Edukacji, a związanego z reformą, nie podziela Związek Nauczycielstwa Polskiego. Wskazują, między innymi na zbyt krótki czas choćby na przygotowanie dobrych podręczników, programów nauczania.
- Będę powtarzał: jeśli plany zostaną wprowadzone, a nie zmienią się zasady finansowania oświaty, pieniędzy na gminne inwestycje trzeba będzie szukać poza budżetem - ocenia na koniec Czesław Rakoczy.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska