Czytaj także: Terror w Nowym Sączu: młode gangi napadają na ludzi
Pieniądze mają być rekompensatą za inwalidztwo. Chłopak podczas imprezy zorganizowanej przez klub sportowy dwa lata temu został trafiony gumowym pociskiem wystrzelonym z policyjnej broni i stracił oko.
Michał Groń w czerwcu 2009 roku był jednym z kilkuset uczestników imprezy zorganizowanej przez Sandecję dla uczczenia awansu sądeckich piłkarzy do pierwszej ligi. Świętowanie w plenerowym amfiteatrze zakończyło się otwartym konfliktem pseudokibiców z policją. W stronę mundurowych poszybowały kamienie, a funkcjonariusze użyli broni gładkolufowej.
Wtorkowe posiedzenie sądu było pierwszym z powództwa poszkodowanego kibica, ale impreza zakończona strzelaniną nie schodzi z wokandy od dwóch lat. Najpierw Michał z dwoma innymi kibicami odpowiadali przed sądem jako obwinieni o zakłócanie porządku publicznego. Oskarżali ich policjanci. W grudniu ub. roku sąd uniewinnił jednak Michała i jednego ze współobwinionych, uznając, że nie ma dowodów na ich aktywne uczestnictwo w starciu pseudokibiców z policją. Uniewinnienie otworzyło 19-latkowi drogę do roszczeń o odszkodowanie.
- Mój klient utracił częściowo zdolność do pracy zarobkowej i szansę na rozwój kariery sportowej. Wcześniej z sukcesami trenował boks - tłumaczył wczoraj mec. Marek Eilmes reprezentujący przed sądem Michała.
Sędzina Małgorzata Franczak-Opiela podkreśliła jednak, że wyrok w poprzedniej sprawie zakończonej uniewinnieniem kibica nie jest wiążący dla przebiegu rozpoczętego wczoraj procesu. Na pierwszej sprawie zdążyła przesłuchać tylko kilku świadków. Zeznawała m.in. 18-letnia Dominika - była sympatia Michała. Z jej relacji wynika, że obydwoje przyglądali się imprezie spod sceny, aż do momentu gdy Michał odszedł na chwilę, aby poszukać znajomego.
- Gdy wrócili razem, całą twarz miał we krwi. Po tym wszystkim zmienił się bardzo. Wpadł w przygnębienie, w depresję - zeznawała dziewczyna.
Zeznawał też były wiceprezes Sandecji Kazimierz Kadłuczka, który narażając się na ostrzał z policyjnej broni, próbował mediować między pseudokibicami a policją. Obie strony wzywał do pokojowego rozejścia się. - Chciałem zauważyć, że policja nie chodziła po parku i nie strzelała do ludzi. Kule leciały w kierunku grupy atakującej policjantów, choć na linii strzału stał też jeden kibic, który chciał rozdzielić walczących. Myślę jednak, że reakcja funkcjonariuszy była nieproporcjonalna do zagrożenia - stwierdził Kadłuczka.
Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!
Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!
Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!