
Styl nieważny, gramy o wynik
Jak już wcześniej wspomnieliśmy, styl naszej kadry pozostawia wiele do życzenia. Nikt nie będzie narzekał, dopóki będziemy punktować tak, jak w eliminacjach do Euro 2020. Selekcjoner stawia na wynik w dosłownie każdym meczu. Nawet "towarzyskie" rozgrywki Ligi Narodów postrzega jako mecze o wszystko. Do Euro mamy kilka miesięcy i tak naprawdę żadnej alternatywy poza tymi nazwiskami, które grają od zawsze. Nie ma próby innych rozwiązań taktycznych, nie ma zmiany ustawienia, nie ma innego pomysłu. W efekcie zdolni piłkarze stracą dobry rok na jeżdżenie na kadrę, by pobiegać za linią boczną w drugiej połowie.

Dla kogo są te mecze?
Jerzy Brzęczek w roli selekcjonera to autorski pomysł Zbigniewa Bońka. Prezes PZPN idzie w zaparte i w każdej dyskusji broni byłego trenera Wisły Płock. Wychodzi z założenia, że jeśli wygrywamy ze słabszymi i przegrywamy z nieco lepszymi, to jesteśmy w dobrym miejscu. W tym wszystkim jednak prezes zapomina o kibicach. W ciągu ostatnich 18 miesięcy ogromna liczba kibiców odwróciła się od reprezentacji. Dlaczego? Oglądanie jej w akcji to ciężary, wyniki nie zawsze zadowalają, dominują wahania formy niektórych piłkarzy, a sam selekcjoner buduje wokół swojej drużyny narrację, jakoby media zaciekle atakowały go.

Żadnego progresu
O zespole Jerzego Brzęczka mówi się, że jego najlepszy moment to pierwsza połowa meczu z Włochami... jesienią 2018 roku! Właśnie wtedy reprezentacja świetnie zaprezentowała się w Bolonii, wyszła na prowadzenie i ambicją nawiązywała do owianego sławą Euro 2016. Ile jednak w tym ręki Jerzego Brzęczka, a ile Adama Nawałki, który selekcjonerem nie był dopiero od kilku miesięcy? No właśnie! Od tamtej pory z każdym lepszym rywalem nie potrafiliśmy zawiązać kilku akcji, a z niżej notowanymi przeciwnikami mieliśmy duże kłopoty i każde zwycięstwo okupione było dodatkowymi siwymi włosami na naszych głowach. Reprezentacja zmierza donikąd, a piłkarze młodsi już niestety nie będą.