https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rio 2016. „Jestem wk…y”. Zdruzgotany Kszczot nie przebierał w słowach

Przemysław Franczak
Adam Kszczot
Adam Kszczot Andrzej Szkocki/Polska Press
- Jestem wk…, rozżalony, przyjechałem walczyć o medal, bo wiem, że mnie na to stać. Nie wiem, co się stało, nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego nogi nie podawały – Adam Kszczot, który miał walczyć o olimpijskie złoto na 800 m, a odpadł w półfinale, był po biegu zupełnie rozbity.

Zajął w nim 3. miejsce, do awansu zabrakło mu 5 setnych sekundy (z trzech biegów kwalifikowało się po dwóch pierwszych na mecie, dwa miejsca były zarezerwowane dla zawodników z najlepszymi z czasami). Łodzianin biegł dobrze do ostatniej prostej, potem nie zadziałała zupełnie jego główna broń, czyli piorunujący finisz.

- Do 700. metra świetnie się czułem, tam powinienem mieć spokojnie siły, żeby jeszcze ruszyć, to nie zadziałało. Widzicie, że nie jestem zmęczony, choć jest tuż po biegu. Po prostu to nie zagrało. Nie wiem dlaczego tak się stało, nie wiem dlaczego nogi przestały funkcjonować – mówił ze złością.

Kilkadziesiąt metrów przed metą wyprzedził go Amerykanin Clayton Murphy, Polak nie był w stanie odpowiedzieć.

- Nie zaskoczył mnie atak Amerykanina, widziałem na telebimie, że się zbliża, ale nogi, k…, nie chciały podawać. Znałem czasy, chciałem pobiec jak najszybciej. Na starcie czułem, że jestem gotowy na 1.43, ale, k…, tyle nie pobiegłem – pieklił się.

Do mety dobiegł w czasie 1:44.70. Zwycięzca tego półfinału Kenijczyk David Rudisha uzyskał 1:43.88. Drugi na mecie Murphy - 1:44.56.

- Na treningach jak się czułeś? - padło pytanie.

- No k… zaje… Przecież pobiłem własny rekord Polski na 600 metrów o sekundę. Nie wiem, co się stało, nie żałuję, że powiedziałem przed startem, że przyjechałem walczyć o medale. Nie będzie mi to dane, trudno. Jakieś pytania jeszcze?

Pytań nie było.

W poniedziałkowym finale pobiegnie za to Marcin Lewandowski. W swoim biegu też zajął 3. miejsce, ale miał lepszy czas – 1:44.56.

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Z
Zagala
Ktoś przecież musiał ich bezproduktywne gadanie, uzupełnic pracą. A, że to bezproduktywne gadanie trwa do dzis, poznac można po stanie gospodarki i rynku pracy. Ci którzy mieli ochotę pracowac, wyemigrowali. Zostali tacy, którzy uważają słowo " narobiony " za coś wstydliwego i zastepują go kropkami.
w
wdaś
tam masz bufonadę gwiazdorzenie i tonę żelu na włosach
B
Berto
Chyba było za dużo bufonady i pewności siebie. Po co te słowa " sam się boję na co mnie stać, jadę po złoto" itd. Gdyby nie te zapowiedzi kibicom byłoby łatwiej przeżyć to rozczarowanie i teraz ataków na Ciebie było by mniej. Lepiej jechać po cichu a wracać w glorii. Adam jesteś świetnym zawodnikiem i jeszcze nie jeden raz będziemy z Ciebie dumni. Głowa do góry.
s
sie
na........ dla odmiany
c
chamstwo i prostactwo
zostalo wyeliminowane ! I tak powinno byc, w rzeczy samej, moze czegosc nie lyknales .
G
Gość
W sporcie wszystko może się zdarzyć
Z
Zagala
Gadkę to mają, przypominam sobie pierwsze " mądrości " pierwszych " łapanych " których zatrudniono w miejsce ubywających Niemców Ślaskich w naszej firmie. Było to w połowie lat pięcdziesiątych ub. wieku, ich przewodnią dewizą było: " Wolę byc cięzko opierdolony, jak ciężko narobiony ".
z
zak1953
a rywale pokazali co potrafią. Tak bywa. Dzień się chwali dopiero po zachodzie słońca, bo wcześniej to różnie może być. Co Kszczot udowodnił.
k
kiepski
Niech ten "dominator" porówna swoje wyniki z najlepszymi na świecie. W gadce to mamy samych mocnych.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska