Debiutujący na Azorach Polak najszybszy był już podczas 6,1-kilometrowego odcinka kwalifikacyjnego. Dzięki temu Kubica mógł wskazać pozycję startową.
- Brakuje mi doświadczenia w jeździe po tak zmiennej nawierzchni. Nie mam więc pojęcia, które miejsce jest najlepsze. Wolałbym pojechać z tyłu - stwierdził. I tak też postanowił. Na trasę pierwszego oesu miał wyruszyć jako ósmy zawodnik.
Pogoda spłatała jednak organizatorom figla. Nocne, mocne opady deszczu uszkodziły sporo fragmentów trasy. Ze względów bezpieczeństwa odwołano więc pierwszy odcinek, a drugi skrócono o 10 km. W związku z tym rajdowcy musieli jeszcze raz wybrać pozycje startowe. Tym razem Kubica zdecydował się na dziesiąte miejsce.
- To będzie dla mnie bardzo trudny sprawdzian - przyznał były kierowca Formuły 1 przed wyruszeniem na trasę pierwszego odcinka. Podkreślił też, że raczej nie ma szans na podium, bo pierwszy raz startuje na wulkanicznej wyspie, a odcinki są tu "szczególnie wymagające".
Wczorajsze trzy odcinki krakowianin przejechał jednak szybko, ale bardzo pewnie. - Nie ryzykowałem. Najważniejsze jest bezpieczeństwo - zapewniał na mecie etapu.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+