Stamtąd odleciał do stolicy Bawarii, w której mieszkał przez ostatnie osiem lat. „Lewy” spędził dekadę, mieszkając w Niemczech, a przed wyjazdem do Barcelony 15 dni temu obiecał: wrócić po amerykańskim wojażu, by pożegnać się z kolegami z Bayernu.
W rzeczywistości te kilka minut, podczas których Lewandowski przebywał w Barcelonie, były jego pierwszymi jako zawodnika Barcelony. Gdy po sfinalizowaniu transferu dołączał do nowej drużyny, podróżował bezpośrednio z Monachium na Majorkę, a stamtąd do Madrytu i ze stolicy Hiszpanii do Stanów Zjednoczonych.
Jak ujawnił dziennikarz David Ibanez, polski napastnik nawet nie opuścił zaplecza barcelońskiego lotniska. Do Monachium poleciał zabrać trochę rzeczy osobistych i pożegnać się z pracownikami i obsługą Bayernu, co, jak zapewnił, zrobi jak najszybciej.
W środowe popołudnie, o 19:00, drużyna Barcelony będzie trenować w Ciutat Esportiva Joan Gamper i „Lewy” ma pojawić się na tym treningu.
