Rodzina z Hutek straciła dorobek życia w pożarze
Dom, w którym mieszkali pogorzelcy miał już swoje lata. W ostatnim czasie przeszedł on jednak kilka remontów. Ojciec mieszkającej tam rodziny wszystko robił własnoręcznie.
Po całym dobytku rodziny zostało tylko kilka przedmiotów, które udało się odratować z pożaru. Teraz leżą one przed domem. Są tam na przykład: garnki, szafka, krzesło biurowe i inne przedmioty. Nic z tego nie nadaje się już do użytku.
Straconych przedmiotów jest niestety znacznie więcej, niż tych ocalałych. Wśród nich były między innymi telewizor i komputer, które zostały kupione na raty, świeżo kupione meble oraz łóżko a także wiele ważnych dokumentów. Na szczęście podczas pożaru nikt nie ucierpiał.
- Dopiero skończyliśmy malować. Wystarczyły zaledwie dwie godziny, żeby wszystko spłonęło - mówiło w rozmowie z "Gazetą Krakowską" poszkodowane małżeństwo.
Przyczyna pożaru pozostaje nieznana. Jak przypuszcza ojciec rodziny najprawdopodobniej ogień wywołało spięcie w instalacji elektrycznej.
- Byliśmy wtedy na chrzcinach. Ciocia zadzwoniła, że dom nam się pali. Przyjechaliśmy na miejsce i już było po sprawie – relacjonuje mężczyzna.
Dom nie nadaje się do mieszkania. Część dachu zawaliła się. Ściany, podłogi, ocalałe meble i inne przedmioty natomiast pokryte są sadzą, której wdychanie jest szkodliwe dla zdrowia. Obecnie pogorzelcy przebywają więc u rodziny.
Trwają akcje pomocowe na rzecz rodziny z Hutek
W pomoc dla rodziny z Hutek zaangażowali się przede wszystkim mieszkańcy wsi. Przede wszystkim pomagają w wyniesieniu z domu spalonych rzecz i uprzątnięciu terenu. W akcję na rzecz poszkodowanych włączyła się także rada sołecka.
- Wraz z radą sołecką przeszliśmy całą miejscowość „od drzwi do drzwi” prosząc mieszkańców o wsparcie pogorzelców. W zaledwie jeden dzień udało nam się uzbierać około 4700 złotych – mówiła w rozmowie z „Gazetą Krakowską” sołtys Hutek Paulina Nowicka.
W lokalnej świetlicy natomiast trwa zbiórka najpotrzebniejszych przedmiotów, zarówno dla małżeństwa jak i dzieci. Mają 2, 7 i 10 lat. Już teraz udało się tam uzbierać wiele płaszczy, kurtek, swetrów, bluz, spodni a także środków czystości i innych produktów pierwszej potrzeby.
Pomoc ma zorganizować także Szkoła Podstawowa imienia Stanisława Staszica w Bolesławiu.
W internecie trwa natomiast zbiórka pieniędzy na rzecz pogorzelców. Została ona założona przez najbliższych poszkodowanej rodziny. Na ten moment udało się zebrać 1,5 tysiąca z potrzebnych 150 tysięcy złotych. Za te pieniądze ma zostać odremontowany dom.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Olkusz po zmroku jest równie zjawiskowy. Piękniejszy niż za dnia?
- "Najazd" małych krakowian na Olkusz. 150 dzieci wysiadło z pociągu i poszło do miasta
- Bukowno wśród najlepiej rozwijających się gmin w Polsce. Olkusz daleko w tyle
- Wariat strzela z wiatrówki do kotów koło Olkusza. Inne oblał lakierem
- Bomba w olkuskim „Mechaniku”? Na szczęście to tylko ćwiczenia
Jakie są sposoby walki z kryzysem energetycznym? Posłuchaj eksperta
