Konrad K. był już karany, m.in. za bójkę i niszczenie mienia. Tym razem wpadł, gdy policja zatrzymała go w samochodzie na rutynową kontrolę. - Gdy go przeszukali, znaleźli narkotyki w woreczkach, poporcjowane jak do sprzedaży - mówi Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Policja postanowiła również przeszukać mieszkanie Konrada K. Niestety, jego żona Justyna nie chciała im otworzyć, więc musieli wyłamać drzwi. Znaleźli kokainę i marihuanę.
Czytaj także: Sprawdź, w którym krakowskim pubie zapalisz po 15 listopada
Postanowili wtedy sprawdzić mieszkanie matki Konrada K. Kobieta ich nie wpuściła, więc znów wyważyli drzwi. Znaleziono u niej 33 woreczki foliowe do porcjowania narkotyków, wagę elektroniczną i białą substancję, która okazała się kokainą.
Jak ustalili śledczy,handel narkotykami (w sumie zostali złapani z 37 g kokainy, ponad 300 g marihuany i 235 g amfetaminy), był źródłem utrzymania całej rodziny. Mieli na nie swoje nazwy - np. na kokainę mówili "białe", "to lepsze". Jak zeznał Konrad K., za gram kokainy brał od dilerów 130-150 złotych, za gram marihuany - 20-30 złotych.
Wszyscy oskarżeni przyznali się do winy. Panie wystąpiły z wnioskiem o dobrowolne poddanie się karze (trzy miesiące więzienia, w zawieszeniu na sześć lat).
Pokaż, kogo popierasz. Już dziś oddaj głos na prezydenta Krakowa
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**Starcie pseudokibiców w Krakowie: tłukli kijami i butelkamiMaciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą.**Wejdź na szumowski.eu
A może to Ciebie szukamy? Zostań**miss internetu**województwa małopolskiego