W siódmym dniu rowerowej wyprawy dookoła Polski seniorzy z Kęt dotarli do Bolesławca. Pokonali 409 kilometrów. Ostatnie dni były ciężkie. Na Dolnym Śląsku przyszło im pokonywać pagórkowate trasy z długimi podjazdami. Pogoda też nie sprzyjała. Było zimno, a na dodatek wiał mocny boczny wiatr, co spowalniało jazdę. Nie zamierzali jednak dawać za wygraną, dodatkową motywacją jest dla nich charytatywny cel, jaki sobie wyznaczyli, czyli szukanie wsparcia dla chorej Antosi z Nowej Wsi.
Inicjatorem przedsięwzięcia, któremu patronuje Gazeta Krakowska, jest 67-letni Marek Wągiel, emeryt z Kęt, który na trasę liczącą ponad 3 tys. kilometrów wyruszył wspólnie ż żoną Małgorzatą, kolejnym seniorem Stanisławem Haczkiem i Bartoszem Leśniakiem, najmłodszym, 40-letnim uczestnikiem tej wyprawy. Wszyscy dzielnie walczą z przeciwnościami losu. Podczas jednego z etapów pan Marek na śliskiej jezdni upadł i doznał kontuzji żeber. Po obwiązaniu bandażem, jakby nigdy nic kontynuuje jazdę.
Prawdziwą bohaterką jest jego żona. Pani Małgorzata po wyczerpujących kilometrach po górzystych terenach rozważała wycofanie się z jazdy, ale ostatecznie po dłuższym odpoczynku, okładach z maści, zregenerowała siły i ruszyła dalej. - Planujemy ograniczyć w najbliższych dniach dzienny dystans z 75 do 50 km. Nic nas przecież nie goni - mówi Marek Wągiel.
W sumie do pokonania dzielna ekipa z Kęt ma 3 tys. kilometrów. W trakcie przemierzania Polski uczestnicy wyprawy rozdają apele z prośbą o pomoc dla chorej dziewczynki i zachęcają do wpłacania datków na leczenie i rehabilitację Antosi, podopiecznej Małej Orkiestry Wielkiej Pomocy w Oświęcimiu. Nieustannie trzymamy kciuki za śmiałków.
ZOBACZ KONIECZNIE: