Zamachy w Brukseli. Wybuchy na lotnisku[WIDEO]
Cihan News Agency/x-news
Zamachy w Brukseli. Wybuchy na lotnisku i w metrze.
W rozmowie z nami eurodeputowana relacjonuje dramatyczne wydarzenia z Brukseli. - Gdy szłam ulicą, usłyszałam samochody na syrenach. Teraz słychać latające helikoptery. Wiele osób nie poszło do pracy, zostało z dziećmi, wszyscy moi znajomi są w domu. My, posłowie pracujemy, ale spotkania, które mieliśmy zaplanowane, nie odbywają się. Ludzie z zewnątrz nie dotarli. Ale wszyscy zachowują się rozsądnie. Przegramy tą walkę z terroryzmem, jeśli wpadniemy w panikę - opowiada.
- Na korytarzach PE czuje się jednak przygnębienie. Nie słychać radosnych śmiechów, zgiełku, jakie są tu na co dzień. - Wszystkich nas to dotyka, zostały zaatakowane "nasze" miejsca: lotnisko, metro, zginęli ludzie. Ale najbardziej przygnębieni są pracownicy ochrony, patrząc po ich twarzach, to imigranci, lub dzieci imigrantów, często religijni muzułmanie. Dla nich to potworne, wielu ludzi będzie ich potępiało w czambuł - dodaje Thun.
W porannych zamachach na lotnisku oraz stacji metra zginęło co najmniej 31 osób - informuje BBC. 11 na lotnisku Zaventem, 20 na stacji Maelbeek.