Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rutkowski na tropie "skoku stulecia w Pyzówce". "Wiedzieli, gdzie są sejfy" [ZDJĘCIA, WIDEO]

Łukasz Bobek
To był zaplanowany skok. Rabusie doskonale wiedzieli nie tylko, gdzie w domach znajdują się pieniądze, ale także znali zwyczaje rodziny Dejów z Pyzówki - uważa Krzysztof Rutkowski, który pomaga góralom z odzyskaniu pieniędzy i ujęciu złodziei. W sumie skradziono aż 2,7 mln zł.

WIDEO: Rutkowski na tropie "skoku stulecia w Pyzówce"

Autor: Łukasz Bobek/Gazeta Krakowska
Do zuchwałej kradzieży doszło w niedzielę wielkanocną rano, gdy rodzina Dejów poszła do kościoła na mszę rezurekcyjną. - Do napadu doszło między godziną 7 a 8 rano. Gdy wróciliśmy do domu, najpierw zobaczyłem mojego ojca mocno zdenerwowanego. Trzymał się za głowę. I mówił "chodź zobacz, co się stało". Myślałem, że coś się z mamą. Okazało się, że go okradziono. Pobiegłem do swojego domu i zobaczyłem, że mnie też okradziono. Zobaczyłem rozpruty sejf, na ziemi rozrzucone były ważne dokumenty. Brakowało wszystkich pieniędzy - mówi Jacek Deja, młodszy z okradzionych.

Jemu skradziono 1,7 mln zł, a jego ojcu Czesława - ok. 1 mln zł w gotówce różne waluty, a także w biżuterii. - Normalnie nie trzymam tak dużych pieniędzy w domu. Ale akurat po świętach miałem kupić maszyny do mojej firmy budowlanej - mówi Jacek Deja.

Według ustaleń złodzieje wdarli się do domów i od razu podążyli do sejfów, które znajdowały się w kotłowniach. Zostały one otworzone przy użyciu zwykłych szlifierek kątowych. - Widać, że złodzieje byli dobrze poinformowani co do rozmieszczenia sejfu. Dom pana Jacka bowiem nie został splądrowany - mówił Rutkowski na konferencji prasowej, jaką w czwartek zorganizował w Nowym Targu.

Rutkowski twierdzi, że starał się porozmawiać i sprawdzić na wykrywaczu kłamstw osobe z otoczenia rodziny Dejów, która znała rozkład pomieszczeń okradzionych domów. - Co nas zdziwiło, osoba ta za pośrednictwem swojego adwokata odmówiła nam tego - mówił Rutkowski.

Według Rutkowskiego, rabusie poruszali się trzema samochodami - białym mercedesem spinterem, który posiadał skradzione tablice rejestracyjne, srebrnym oplem astra II oraz peugeotem 206. Te samochody nagrał monitoring jednego z domów w Pyzówce. Z zeznań mieszkańców Pyzówki wynika, że złodzieje mogli także poruszać się niebieskim motorem crossowym yamaha. Kierowca motoru miał obserwować rodzinę Dejów, kiedy wchodzili do kościoła. Gdy weszli do świątyni, ta osoba wyciągnęła telefon, do kogoś zadzwoniła, po czym odjechała w kierunku domów rodziny Dejów.

Przedsiębiorca zaoferował nagrodę 50 tys. zł dla osób, które mają informacje, które pomogą zatrzymać rabusiów. Oprócz Rutkowskiego sprawą napadu w Pyzówce zajmuje się policja z Nowego Targu, a także śledczy z Komendy Wojewódzkiej w Krakowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska