Kilkudziesięciu bojowników zaatakowało kibuc Kfar Aza niedaleko Gazy.
Zamordowali co najmniej 40 niemowląt i małych dzieci, a następnie niektórym z nich ścięli głowy i zastrzelili ich rodziny, twierdzą izraelscy żołnierze.
Masakra, nie pole bitwy
Podziurawione kulami ciała mieszkańców leżały na terenie kibucu, wśród spalonych domów, zniszczonych mebli i podpalonych samochodów.
Żołnierze opowiedzieli korespondentce brytyjskiej i24News Nicole Zedek o ciałach dzieci z odciętymi głowami.
- To nie wojna, to nie pole bitwy. To masakra, to terroryzm – mówił izraelski generał dywizji Itai Veruv, obserwując przerażające sceny.
Major David Ben Zion, rezerwista wezwany do ratowania ocalałych, powiedział The Independent: Część dzieci udało nam się uratować, ale większość, które znaleźliśmy, była martwa.
Ofiary terrorystów
Przed jednym z domów ciało mieszkańca przykryto prześcieradłem, z którego wystawała bosa stopa. Poduszka i inne przedmioty były porozrzucane.
Terroryści zabili setki Izraelczyków i zabrali dziesiątki zakładników w takich miejscach jak Kfar Aza, niedaleko Sderot. Niektóre domy zostały całkowicie zniszczone.
Izraelscy żołnierze chodzili od domu do domu, szukając ofiar. Wcześniej nie mogli tego zrobić, bo walczyli z napastnikami i musieli uważać na miny-pułapki.
- To, co zobaczyliśmy, to masakra: zamordowano dzieci, kobiety i osoby starsze – mówił Nir Dinar, rzecznik izraelskich sił zbrojnych.

lena