Czytaj także: Podhale: strażacy podpalali stodoły, żeby je gasić?
Policjantów z bocheńskiej komendy, którzy rozpracowali grupę strażaków-podpalaczy zainteresował nagły wzrost interwencji na terenie tej gminy. Gdy dokładnie przyjrzeli się tej sprawie doszli do wniosku, że wszystkie pożary były celowo wzniecane. Idąc tym tropem funkcjonariusze ustalili, że podpalaczami byli sami strażacy z miejscowej OSP. - Ustaliliśmy, że druhowie po zakończeniu jednej akcji doszli do wniosku, że trwała zbyt krótko więc podpalili drugą stodołę w Dąbrówce.
Podkładali również ogień do kontenera ze śmieciami przy cmentarzu w Rzezawie, wielokrotnie zapalali trawę na łąkach w gminie Rzezawa - wylicza Leszek Machaj, rzecznik prasowy KPP w Bochni.
To jednak nie wszystko. Ochotnicy z Rzezawy i Bratucic dodatkowo namawiali swoich młodszych kolegów by ci podkładali ogień przez wskazane przez nich obiekty. W tym przypadku motywy działania były nieco inne. - Z uwagi na małą ilość akcji gaśniczych strażacy postanowili wzniecać pożary aby wykazać duże zagrożenie pożarowe. Dzięki temu mogli otrzymać dotację państwową na doposażenie jednostki w sprzęt a także pieniądze na udział w akcjach - dodaje rzecznik policji.
Brygadier Krzysztof Kokoszka komendant KP PSP w Bochni nie chce komentować tej sprawy. - Za wcześnie by o tym mówić. Ja oficjalnie nic na ten temat jeszcze nie wiem - podkreśla.
- To brzydka sprawa - mówi z kolei - Józef Słonina, wójt Rzezawy i także nie chce komentować policyjnych doniesień. Sam przyznaje, że cieszył się iż jednostki OSP działające na jego terenie się odmładzają, że w ich szeregi wstępują młodzi ludzie. Szkoda tylko, że w niektórzy z nich dali się poznać ze złej strony.
Piwo, zabawa, śpiew. Zobacz, jak bawią się krakowscy studenci** Juwenalia 2011 na zdjęciach**
Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? Rozdajemy bilety.**Rozdajemy bilety**