Sądecczyzna: pielęgniarki bez pieniędzy, ich pacjenci bez opieki

- Od 1 marca nie odwiedzam pacjentów, bo NFZ nie podpisał z nami kontraktów na świadczenie usług na 2010 rok - przyznaje pani Barbara, pielęgniarka z 10-letnim stażem. Miała pod opieką sześciu pacjentów z rejonu Łososiny Dolnej.

Problem jest także w domach pomocy społecznej. - Okazuje się, że nie wszystkim chorym pielęgniarka się należy - mówi Beata Śliwa z DPS w Gorlicach, z którą NFZ także nie podpisał umowy. - Teoretycznie możemy mieć pod opieką tylko 12 pacjentów. Teraz na jedną pielęgniarkę przypadnie 14-16 chorych - dodaje.

Pani Maria z Łososiny Dolnej, pielęgniarka z 13-letnim stażem, zastanawia się, co będzie z jej podopiecznymi - Mam pacjenta po amputacji palców u nóg. Trzeba mu codziennie zmieniać opatrunki i podawać leki, bo niedowidzi - opowiada. - Większość naszych pacjentów nie jest w stanie się sobą zająć. Kto do nich pójdzie teraz? Będą do nich dojeżdżać z Nowego Sącza? - pyta.

Przedstawiciele NFZ tłumaczą, że w Małopolsce pielęgniarek zakontraktowano w tym roku... więcej niż w ubiegłym. Tyle że etaty pielęgniarskie rozłożone są nierównomiernie - po ogłoszeniu wyników konkursu okazało się, że na Sądecczyźnie są białe plamy, gdzie żadna z dotychczasowych pielęgniarek nie dostała kontraktu z NFZ.
Joanna Pulchna, rzeczniczka prasowa małopolskiego NFZ, uspokaja: - Analizujemy jeszcze poziom zabezpieczenia opieki w poszczególnych gminach. Tam gdzie będzie brakowało opieki pielęgniarskiej, wkrótce ogłosimy konkursy uzupełniające - zapowiada.

Tymczasem dyrektorzy DPS-ów z Małopolski wystosowali rozpaczliwy apel m.in. do ministrów zdrowia, pracy i polityki społecznej, prezesa NFZ i rzecznika praw pacjenta o zmianę nieżyciowych przepisów nakazujących pielęgniarkom samodzielnie starać się o kontrakty z NFZ.

- Być może to nas uratuje - nie traci nadziei Teresa Bodziony, pielęgniarka z Łososiny Dolnej.