Podobno nie wyklucza Pan walki z Tomaszem Adamkiem?
Gdyby przegrał ze Szpilką i chciał w ten sposób się pożegnać, to dlaczego nie? Dla mnie już pojedynek z Andrzejem Gołotą był superprzygodą.
Czyli w sobotę będzie Pan trzymał kciuki za Szpilkę?
(śmiech) Tak czy siak trzymałbym za "Szpilę". Lubię go, cenię jego pracowitość, nawet tę jego emocjonalność.
Szpilce w karierze bardzo pomogła etykietka "złego chłopca". Wzbudza kontrowersje i wyniosło go to - w sensie medialności, popularności - wysoko. Pana zdaniem na poziom adekwatny do umiejętności?
Odpowiem w taki sposób: styczniowa porażka z Bryantem Jenningsem sprowadziła Artura na ziemię. Obnażyła jego braki, pokazała, nad czym musi pracować. A pojedynek z Adamkiem zapowiada się bardzo ciekawie z kilku względów. Sportowy jest oczywisty: obaj mają zupełnie inne style boksowania. Druga rzecz: presja, która jest na jednym i drugim. Jeśli Adamek przegra, może żegnać się z boksem. Z kolei dla "Szpili" porażka oznaczać będzie, że pewnego poziomu już nigdy nie przeskoczy.
Kto ma przewagę na papierze?
Jedyne mocniejsze strony Adamka to doświadczenie i psychika. Wiadomo, w ringu nie pęknie. Jednak dla mnie faworytem jest Szpilka, bo Adamek - tak szczerze mówiąc - jest coraz gorszy. Jedna sprawa to kwestia wieku, a druga, ważniejsza, to zmiana stylu. Najlepszy Adamek w wadze ciężkiej to ten z walk z Gołotą i Arreolą. Wtedy był szybki, dużo lepiej się ruszał, ale potem postawił na siłę, choć ktoś, kto nigdy nie miał nokautującego ciosu, to już go mieć nie będzie. Problem z Adamkiem jest też taki, że sam uważa, iż jest coraz lepszy, coraz silniejszy, a współpraca z trenerem układa się świetnie. Myślę więc, że teraz zobaczymy Adamka takiego, jak z jego ostatniej przegranej walki z Wiaczesławem Głazkowem, albo jeszcze słabszego. Natomiast mam nadzieję, że Szpilkę zobaczymy lepszego niż kiedykolwiek. Jeśli tylko wyciągnął wnioski z przegranej z Jenningsem, może być tylko i wyłącznie lepszy.
A wyciągnął?
Wydaje mi się, że tak. Ciągle jest emocjonalny, ale nie tak jak wcześniej. Jennings to była nauczka. Problem "Szpili" polegał na tym, że ciągle się nakręcał, a dopiero na ringu w Nowym Jorku dotarło do niego, o co toczy się gra. Dlatego nie boksował tak, jak powinien.
**Weź udział w prawyborach samorządowych "Gazety Krakowskiej":
Wybierz radnych Krakowa! | Wybierz prezydentów, burmistrzów i wójtów.
Wybierz prezydentów i burmistrzów w najpopularniejszych miastach:
Kraków | Tarnów | Nowy Sącz | Chrzanów | Brzesko | Zakopane**
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!