https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ścieżki rowerowe pod Tatrami rodzą się w bólach. Każdy chce rozwoju, ale niektórzy nie oddadzą nawet 1 cm działki

Marcin Szkodzinski
Ścieżki rowerowe w Zakopanem.
Ścieżki rowerowe w Zakopanem. Marcin Szkodzinski
Rowerzyści pod Tatrami mogą tylko pomarzyć o ścieżkach rowerowych z prawdziwego zdarzenia. Tych jest jak na lekarstwo. Większość z istniejących ścieżek, to zwykłe chodniki, na których muszą przeciskać się między pieszymi rowerzyści. Od kilku lat trwają prace nad stworzeniem sieci ścieżek łączących podtatrzańskie miejscowości, jednak zawsze znajdzie się ktoś, kto powie, że nie pozwoli na przejazd po swojej działce.

W ostatnich miesiącach podtatrzańskie samorządy zintensyfikowały prace nad budową ścieżek rowerowych. Do tej pory gminy działały każda osobno, jednak teraz łączą swoje siły, żeby powstała cała sieć ścieżek, którymi rowerzyści będą mogli swobodnie się przemieszczać.

- Aktualnie ten potencjał turystyczny tkwiący w ścieżkach rowerowych jest niewykorzystywany. Brakuje połączenia między miejscowościami. Każda z gmin działa często indywidualnie, a korzystający z tras chcą poruszać się po wszystkich gminach. Dla nich granice nie mają znaczenia - mówi Roman Krupa, wójt Gminy Kościelisko.

Ścieżki to rozwój całego regionu, ale nie każdy niestety to rozumie

W trakcie opracowywania map dotyczących budowy potencjalnych ścieżek rowerowych pracownicy w gminach brali pod uwagę przede wszystkim działki należące do samorządu, aby nie obciążać mieszkańców koniecznością oddania terenu. Niestety nie wszędzie się da poprowadzić ścieżki tak, żeby nie wchodziły w prywatne posesje.

- Do budowy każdej ścieżki potrzebujemy 100 proc. zgód. Czasem kogoś nie da się ominąć i tak cały projekt upada. W Witowie pracujemy nad tym aby ścieżka poprowadzona została wzdłuż linii brzegowej rzeki Czarny Dunajec. Brakuje jednak zgody jednej z osób, co praktycznie uniemożliwia budowę ścieżki. Nie poddajemy się jednak. Szukamy innych rozwiązan aby połączyć się ze ścieżka w Chochołowie - zaznacza Roman Krupa.

Brak zgody na poprowadzenie ścieżki rowerowej wzdłuż koryta potoku, to nie tylko utrata wspaniałych widokowych ścieżek oddalonych od dróg, które przyciągną turystów, ale także mniej miejsc do wypoczynku dla mieszkańców.

- Jeżeli w efekcie rozmów, spotkań, które prowadzimy nie dojdziemy do porozumienia, ostateczna jest budowa ścieżki przy drodze wojewódzkiej. Jak na Białym Potoku. Traktować to będę jako porażkę nas wszystkich. Przyjemność korzystania ze ścieżki, z jazdy przy drodze nie jest duża - zaznacza wójt Gminy Kościelisko.

Niewykorzystany potencjał ścieżek rodzinnych i downhillowych

Mieszkańcy i przedsiębiorcy z Zakopanego i okolicznych miejscowości z zazdrością spoglądają na rejony Jeziora Czorsztyńskiego oraz miejscowości, obok których przebiega ścieżka rowerowa dookoła Tatr. Rejony te odżyły i widać znaczny wzrost gospodarczy. Powstają mini bary dla rowerzystów, wypożyczalnie rowerów i serwisy, a także budowane są obiekty noclegowe. Wszystko to na do niedawna pustych łąkach i polach. Teraz podczas sezonu rowerowego cała okolica aż tętni życie.

- Jeżeli idzie o ścieżki rowerowe, to jest zdecydowanie niewykorzystany potencjał w naszym regionie. Inne gminy, samorządy mocno się rozwijają poprzez budowę ścieżek. Dużo tracimy, bo to forma aktywności rodzinnej, a jej uzupełnieniem mogą być ścieżki downhillowe, czy single tracki - informuje Roman Krupa.

Poza samymi ścieżkami rowerowym dla rodzin z dziećmi, Podhale daje niebywałe możliwości wytyczenia ścieżek, do bardziej ekstremalnej formy jazdy. Takie możliwości dają tereny Wspólnoty Ośmiu Wsi w Witowie.

- Wspólnota jest otwarta na rozmowy, ale nie wszyscy uprawnieni z poszczególnych wsi widzą w ich tworzeniu potencjał. W pierwszej kolejności, co po części zrozumiałe nastawieni są na gospodarkę leśną. Jednocześnie jednak nie powinni w moim przekonaniu zamykać się na inne opcje, a tak dzisiaj się dzieje - mówi wójt Gminy Kościelisko.

Otwarcie bardziej ekstremalnych tras rowerowych może stać się alternatywą dla quadów i skuterów, a taka forma aktywnego wypoczynku połączonego z odpowiednia dawką adrenaliny nie jest tak bardzo uciążliwa dla środowiska i mieszkańców.

- Patrzmy na ścieżki rowerowe jako niosące dużą wartość rozwojową dla nas wszystkich. Jest to niewykorzystany dzisiaj potencjał. Chciałbym abyśmy w końcu to zrozumieli - apeluje do mieszkańców Roman Krupa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska