Reaktywacja pogrążonej w letargu partii, zapowiedziana w lutym przez nowego lidera Pawła Piskorskiego (byłego prezydenta Warszawy i byłego eurodeputowanego PO), dodała skrzydeł starym członkom i przyciągnęła do SD świeżą krew.
Jeszcze w kwietniu tego roku legitymację Stronnictwa miało 370 Małopolan, teraz jest ich już prawie 600. Ale w porównaniu z Platformą Obywatelską, której SD chce odbierać wyborców, to wciąż mało (PO ma ok. 4 tysięcy członków w naszym województwie).
- Jeśli rząd PO popiera niewiele ponad 20 proc. Polaków, a samą Platformę - prawie 50 proc., to oznacza, że duża część jej elektoratu głosuje tylko dlatego, że nie ma innego wyboru niż PiS. My stworzymy taką alternatywę - mówi Andrzej Wysocki, były działacz PO, dziś w zarządzie małopolskiego SD.
Pierwszym sprawdzianem będą przyszłoroczne wybory samorządowe. Do tego czasu SD chce sprzedać niemały majątek, by mieć pieniądze na kampanię. Wartość należącego do Stronnictwa pałacu przy ul. Batorego 14 w Krakowie szacowana jest na kilkanaście milionów złotych.
Czytaj w piątkowym wydaniu "Gazety Krakowskiej"