Grażyna Tarasek codziennie odprowadza i odbiera po zajęciach 6-letniego synka Tomka, który chodzi do zerówki w Szkole Podstawowej w Siołkowej (gm. Grybów). Mama trzyma malca za rękę, gdy pokonują najbardziej niebezpieczny odcinek drogi - most koło remizy strażackiej.
Chodnik, którym wędrują, urywa się równo przy moście i zaczyna po drugiej stronie ulicy, tuż za mostem.
- Od lat błagamy, kogo tylko można, o poprawę bezpieczeństwa na trasie między przedszkolem i szkołą - mówi Grażyna Tarasek. Zwraca uwagę, że to dość ruchliwy odcinek szosy. Są przy nim warsztaty terapii zajęciowej dla niepełnosprawnych, jest Wiejski Dom Kultury, to droga do biblioteki i do sklepu. Zawsze sporo tutaj pieszych.
Uczą, jak tędy się poruszać
W Siołkowej w szkole podstawowej uczy się 120 dzieci i 45 przedszkolaków. W tym samym budynku są zajęcia dla 65 gimnazjalistów.
Pół kilometra dalej jest oddział przedszkola dla 30 dzieci. Pieszych idących przez most na Siołkówce nie brakuje.
- Ze względu na specyficzne zagrożenia na naszej drodze prowadzimy specjalne zajęcia edukacyjne z bezpieczeństwa ruchu - mówi Jolanta Drożdż, od 14 lat dyrektorka Szkoły Podstawowej i Gimnazjum w Siołkowej.
Sołtys tej wsi Antoni Obrzut opowiada, że chodniki są młodsze niż mostek. Zbudowano je kilka lat temu w rejonie przedszkola i szkoły. Na moście nie było na nie miejsca. Jezdnia ma tam sześć metrów szerokości między barierkami.
A chodnik musi mieć 2,5 metra szerokości. Piesi z kończącego się nagle chodnika wkraczają prosto na jezdnię, żeby przejść na drugi brzeg. Tam zaczyna się następny fragment chodnika.
- Na moście nie ma miejsca na chodnik, więc może rozwiązaniem będzie kładka dla pieszych obok? - podpowiada sołtys wsi.
Wójt gminy Grybów Piotr Krok przekonuje, że chętnie dołożyłby się do budowy kładki, ale droga jest powiatowa, więc to starosta powinien zainwestować.
Sami postawić nie mogą
- Postawilibyśmy kładkę w czynie społecznym, ale przepisy nie pozwalają. To musi być inwestycja zarządcy drogi - dodaje sołtys Antoni Obrzut.
Ale Adam Czerwiński, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Nowym Sączu, kładki budować nie chce. Wyjaśnia, że uzyskanie urzędowych uzgodnień i pozwoleń trwałoby do końca roku. W przyszłym roku byłby przetarg i podjęcie prac. - Ten most jest stary i napierają na niego zbocza zagrożone osuwiskami - tłumaczy.
Zamierza przebudować cały most, poszerzając go o pięć metrów. Wtedy chodniki zmieszczą się po obu stronach.
Na tym kończą się dobre wiadomości, bo powiat nie ma pieniędzy na most. Poszuka ich dopiero za rok.
============04 Autor tekstu (8429758)============