Placówka, która znajduje się przy ul. Mościckiego pomaga kobietom ciężarnym, które są w trudnej sytuacji życiowej i nie mogą liczyć na pomoc rodziny.
Wszystkie historie młodych matek są inne. Większość kobiet, które trafiają do placówki nie ma 18 lat i chodzi jeszcze do szkoły. Zwykle przychodzą tu, gdy są już w ciąży i przebywają rok, góra półtora roku po urodzeniu dzieci.
- Najczęściej trafiają tu dlatego, że ich partnerzy okazali się niedojrzali i kiedy dowiedzieli się o ciąży, porzucili je, a w domu rodzinnym albo nie akceptują ich decyzji o urodzeniu dziecka, albo nie ma warunków, aby je wychować - wyjaśnia siostra Monika Ostaszewska. To jedna z trzech urszulanek szarych, które na co dzień nie tylko pomagają młodym mamom w pielęgnacji i opiece nad dziećmi, ale niejednokrotnie załatwiają w ich imieniu wiele spraw urzędowych i prawnych. - Zasadniczo raz w miesiącu przychodzi do nas kobieta w ciąży, która prosi o pomoc. Jest też dużo telefonów. Niektórym wystarczy rozmowa, wsparcie duchowe - mówi siostra Monika.
W tym roku w Domu Samotnej Matki w Tarnowi schronienie znalazło siedem kobiet i siedmioro dzieci. Placówkę od 1983 roku prowadzi diecezja tarnowska, a samotnymi matkami opiekują się Siostry Urszulanki Serca Jezusa Konającego.
Pilną potrzebą placówki jest remont pralni i to właśnie na ten cel, poza opłatami za prąd, wodę, gaz i wyżywienie, przeznaczone zostaną datki ze składki z Pasterki. Mile widziani są też indywidulani ofiarodawcy, którzy chcieliby przekazać pieluchy jednorazowe i kosmetyki do pielęgnacji małych dzieci.
Boże Narodzenie z przymrużeniem oka, czyli memy o świętach [...