Według Narodowego Banku Polskiego, w pierwszym kwartale tego roku pojawiło się 261 nowych bankomatów.
- Na koniec marca było ich prawie 17,8 tysiąca – wylicza Halina Kochalskaz Open Finance. - W ciągu roku uruchomione zostały 1253 nowe urządzenia.
Z czym związany jest taki wzrost? - Sklepy wolą mieć bankomat przy wejściu niż płacić wysokie prowizje od transakcji kartami – dodaje Kochalska.
Nie wszyscy mają wybór. - W mojej okolicy nie ma sklepu, który akceptuje takie płatności – mówi Mirosława Niewiarowskaspod Bydgoszczy. - Nie będę jeździła do marketu tylko po to, by móc płacić „plastikiem”.
Prowizje od płatności kartami w Polsce należą do najwyższych w Europie i wynoszą obecnie nawet 2 proc. Oznacza to, że z każdych zapłaconych przez klienta 100 zł, 2-3 zł trafiają do agenta rozliczeniowego. O tyle handlowcy muszą pomniejszyć swój utarg, jeśli płacimy kartą.
Hamuje to rozwój terminali. - Ma je 20-30 procent sklepów – szacuje Kochalska. - Brak ich też w większości punktów usługowych czy w urzędach. Dopóki prowizje będą wysokie, nie spodziewajmy się zwiększenia liczby punktów akceptujących płatność kartą.
