Auto Marcina Sakowicza z Zabrza odnaleziono na dnie Odry! Sprawę bada policja
W komunikacie prasowym, który pojawił się na krótko po zniknięciu zabrzanina także na stronach policyjnych, czytamy, że poruszał się on czerwonym Fiatem Sieną o numerze rejestracyjnym SZ 36416. Zarys podobnego modelu auta zauważył na sonarze Marcel Korkuś - nurek, specjalizujący się w poszukiwaniach zaginionych.
Akurat w tym czasie prowadził on poszukiwania innych zaginionych w rzece Odrze w okolicy miasta Obrowiec. Niestety, przez brak odpowiedniego zapasu powietrza, musiał przełożyć dalszą eksplorację wraku na najbliższy możliwy termin.
Jego finalne działania potwierdziły najgorsze. Odnaleziony w rzece samochód to Fiat Siena HL, koloru czerwonego o numerze rejestracyjnym SZ 36416. Auto zostało zgłoszone za zaginione w 2005 roku.
Samochód ze względu na długi czas przebywania pod wodą był zamulony i pokryty muszlami małż.
Wszystkie okna były pozamykane. Nurek stwierdził też brak przedniej szyby i określił bagażnik jako zamknięty. Przez zalegający do wysokości kierownicy muł, nie udało się jednoznacznie ocenić wraku pod kątem obecności szczątek w jego wnętrzu.
Czy we wraku były szczątki zaginionego w 2005 roku zabrzanina?
Na miejscu znaleziska pojawili się zaalarmowani funkcjonariusze policji oraz Straż Pożarna. Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wodno-Nurkowego "Opole" dokonała ponownych oględzin i potwierdziła odkrycie Marcela Korkusia. Nurek PSP, ze względu na bardzo słabą widoczność, nie był jednak w stanie stwierdzić, czy we wraku znajdują się szczątki czy też nie.
We wtorek 5 lipca 2022 roku w godzinach popołudniowych Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wodno-Nurkowego "Opole", przy wsparciu strażaków z JRG Krapkowice oraz OSP Obrawiec wydobyła wrak samochodu z dna rzeki i wyciągnęła go na jej brzeg.
Kolejno pojazd przejęli policjanci, którzy przystąpili do dalszych czynności, które zakończyły się potwierdzeniem odkrycia w aucie ludzkich szczątków. Czy należą do zaginionego 12 kwietnia 2005 roku Marcina Sakowicza z Zabrza? Na to pytanie odpowiedzą z pewnością dokładne badania DNA, które aktualnie trwają.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi policja pod nadzorem prokuratora.
Zaginięcie Marcina Sakowicza z Zabrza
Mężczyzna zaginął 12 kwietnia 2005 roku. We wczesnych godzinach porannych miał pojechać do banku opłacić czesne za swoje
– Nie mamy z nim żadnego kontaktu, nawet najmniejszej wiadomości. Nie zabrał paszportu ani żadnej większej sumy pieniędzy. Po prostu zniknął – mówiła żona zaginionego podczas pierwszych prób poszukiwań
Nigdy nie zdarzało się, aby nie informował jej o spóźnieniu, a tym bardziej - dłuższej nieobecności. Para była świeżo po ślubie, niedawno urodziła się im córeczka Wiktoria.
Rodzina jest przekonana, że Marcin dzień wcześniej pochwalił się osobom trzecim, że jedzie do banku wpłacić „kasę” (chodziło o 400 złotych) i być może to spowodowało jego zniknięcie.
Nie wyklucza się także, że Marcin mógł świadomie opuścić najbliższych, w związku z trudnościami w znalezieniu pracy i zapewnieniu godziwych warunków życia żonie i córce.
Zrozpaczona rodzina latami nie otrzymała żadnej informacji o losie Marcina. Matka i żona zaginionego uczestniczyły nawet w programie telewizyjnym „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie”. Bez rezultatu. Mijały lata, a pytań o jego losy, zamiast ubywać, przybywało...
Śląsk: Z Odry wyłowiono samochód. Jego właściciel, Marcin Sa...
Nie przeocz
- Kapusta na głowę czy buty z wodą? Wygląda głupio, ale działa. Dziwne sposoby na upały
- Są tu kibice Górnika Zabrze? Musicie zobaczyć zakamarki Areny Zabrze. Zapraszamy...
- Tanie mieszkanie na Śląsku? To możliwe! Zobacz TOP10 licytacji komorniczych
- Dor Plaza w Częstochowie. Nowy park handlowy powstaje na Drogowców
Zobacz także
Musisz to wiedzieć
