Incydent wydarzył się w drugiej połowie marca przy stadionie piłkarskim w Węgrzcach. 11-letnia dziewczynka szła z młodszym bratem chodnikiem, gdy jakiś mężczyzna zatarasował go autem w kolorze morskim i pootwierał drzwi, zachęcając dzieci, by wsiadły do pojazdu.
Kiedy dzieci zaczęły uciekać w boczną uliczkę, mężczyzna pobiegł za nimi. Potem zawrócił i odjechał. Według świadków „miał coś dziwnego na twarzy”, co może oznaczać że domalował sobie lub dokleił wąsy i brodę.
- Postępowanie toczy się w sprawie, nikomu nie postawiono zarzutów - mówi Edyta Kulik, zastępca prokuratora rejonowego dla Krakowa-Krowodrzy. Ale nie zdradza więcej szczegółów śledztwa. Incydent wydarzył się 25 stycznia br. na przystanku autobusowym w Łazach (gm. Jerzmanowice-Przeginia).
Tymczasem z powodu niewykrycia sprawcy policja umorzyła postępowanie dotyczące próby uprowadzenia dziewczynki, do której doszło w tym samym czasie w Nawojowej Górze koło Krzeszowic. Ze względu na brak znamion czynu zabronionego zamknięto też postępowania dotyczące rzekomego nagabywania dzieci przez kierowcę ciemnego samochodu w Bolechowicach i Bibicach.
- Ale nie bagatelizujemy sprawy, więcej patroli policyjnych nadal pojawia się w okolicach placówek oświatowych - podkreśla aspirant Barbara Szczerba z Komendy Powiatowej Policji w Krakowie.
Z kolei funkcjonariusze z Wieliczki - o czym pisaliśmy wczoraj - próbują ustalić, kto pod koniec marca w Węgrzcach Wielkich zachęcał nieznane sobie dzieci, by wsiadły do jego samochodu, a kiedy uciekły - próbował je dogonić. Mężczyzna miał mieć doklejone wąsy i brodę.
WIDEO: Sebastian Gleń: Mężczyzna podjeżdża samochodem i nagabuje dzieci, ma to różną formę (nagranie z 28 stycznia br.)
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news