
Była to mordercza akcja w kilkunastostopniowym mrozie. Jeszcze rano o godz. 10 w niedzielę strażacy dogaszali kolejne zarzewia ognia i rozbierali dach nad niższą częścią budynku. To już druga i trzecia zmiana pożarników. Były OSP m.in. z Krużlowej, Wojnarowej, Stróż.

W pokojach hotelowych wypalone było dosłownie wszystko. Ogień oszczędził tylko dużą jadalnię, ale tam czego nie strawił ogień, to zniszczyła woda dosłownie strumieniami przeciekająca przez sufit.
Wyżej, w części hotelowej, szalał iście piekielny ogień. Recepcja, która przyległa do jadalni to też tylko zgliszcza. Gdyby ktoś był w budynku to najpewniej spłonąłby żywcem, bo wypalone są też klatki schodowe.

Ruiny budynku pozostały, teraz przykrył je biały puch. Tak wygląda spalony ośrodek z lotu ptaka.

W okolicy znajduje się wyciąg narciarski