https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Śnieżna burza w Nowym Sączu. Kierowcy są zdani wyłącznie na siebie [ZDJĘCIA]

Wojciech Chmura
Sprzęt wyjechał dopiero po śnieżnej burzy. Według drogowców, takie są reguły gry.
Sprzęt wyjechał dopiero po śnieżnej burzy. Według drogowców, takie są reguły gry. fot. Stanisław Śmiercik
Śnieżna burza w Nowym Sączu uświadomiła kierowcom, że są zdani wyłącznie na siebie. Żadna piaskarka nie wyjedzie na ulice dopóki nie ustaną opady śniegu - twierdzą sądeccy drogowcy.

WIDEO: Niebezpieczne oblodzenia dróg na południu Polski. Nie pomagały nawet opony zimowe

Źródło: TVN24, X-News

W czasie gdy z nieba walą tony śniegu, a jezdnie i chodniki stają się lodowiskiem, żadna piaskarka nie przyjedzie im z pomocą. Jest to możliwe dopiero wtedy, gdy nawałnica minie. To jest także odpowiedź drogowców na awantury i pretensje kierowców zasypujących nas telefonami, dlaczego znowu służby drogowe zaspały i dały się zaskoczyć.

Po niedzielnej burzy śnieżnej, która przewaliła się przez Sądecczyznę i spowodowała kompletny paraliż drogowy na kilka godzin, służby drogowe nie postawiają kierowcom złudzeń.

Kierowcy! Podczas kolejnej nawałnicy lepiej nie będzie.

- Nic nas nie zaskoczyło. Po prostu, kierowcy muszą zrozumieć, że w tak niezwykłym przypadku, jaki miał miejsce w niedzielę, są zdani na siebie. Tak było w Nowym Sączu, w Warszawie i jak widzieliśmy, także w Ameryce - odpowiada kierowcom Grzegorz Mirek, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Nowym Sączu.

- Wyjazd piaskarek w taką nawałnicę mija się z celem. Śnieg zaraz piasek przysypie, a inne środki, których używamy, muszą mieć czas na reakcję z podłożem, żeby zadziałały - dodaje dyrektor Mirek.

Jak wyglądał ten horror w praktyce? Około godz. 17 przez całe miasto w lodowych rynnach pełzły pojazdy nie więcej niż 20 km na godzinę. Zimowe opony na niewiele się zdały. Każde na co dzień niedostrzegalne wzniesienie stawało się miejscem dramatu kierowców. Na ul. Krańcowej na podjeździe na most przez Kamienicę zrobił się zator, bo auta nie mogły sforsować kilkunastu metrów drogi. Kierowcy wychodzili na zewnątrz, by wpychać na most zawalidrogi.

- Jak żyję, nie pamiętam czegoś podobnego - dyszał jeden z nich, Witold Leśniak. - Całe szczęście, że nie muszę dziś podróżować. Łyżwy lepsze na taką pogodę - ironizował.

W lodowej pułapce na innym moście przez Kamienicę przy ul. Tarnowskiej znalazł się były rektor WSB-NLU Krzysztof Pawłowski. - Próbowałem podepchnąć samochód prowadzony przez żonę, ale już nie wsiadłem do niego. Gdyby stanęła, nie ruszylibyśmy. Po kilkuset metrach na ul. Skargi rozłożyłem się na chodniku jak długi - opowiadał dr Pawłowski, jak inni, zadając pytania o pomoc drogowców.

Ta ruszyła po godz. 18. Według Krzysztofa Witowskiego z biura prasowego ratusza -maksymalnie szybko. Na miasto wyjechało 9 pługów i pługopiaskarek oraz 7 ciągników. Zużyto 150 ton soli i innych środków.

Standardy zimowego utrzymania dróg
Na stronie internetowej Miejski Zarząd Dróg w Nowym Sączu zamieścił tabelę standardów zimowego utrzymania dróg. Czytamy w niej, że na głównych arteriach miejskich, w tym na drogach krajowych przebiegających przez miasto (tzw. II standard), likwidacja skutków musi nastąpić: w przypadku śliskości pośniegowej i lodowicy - w ciągu 4 godz. Na usunięcie podobnych niedogodności dla kierowców i pieszych na bocznych ulicach (IV standard) wynajęte przez miasto firmy mają 8-10 godz.

W powiecie tak jak w Nowym Sączu
Podczas nawałnicy, chwile grozy przeżyli kierowcy między Rdziostowem a Marcinkowicami. Utknęli na podjazdach na prawie godzinę, zanim przyjechały piaskarki monitorowane przez Powiatowy Zarząd Dróg.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

f
filozof
Dziwne, bo jakoś w GDDiA ma jakąś inną filozofię niż filozof Mirek. Jadąc w niedziele Lwowską do granic miasta było lodowisko. Za granicą miasta droga byłaodśnieżona, posypana :)
G
Gość
ha ha w Ameryce plugi czekaja az spadnie snieg a nie jak w Saczu wszystko sie dzieje po fakcie
K
KN
a w niedziele po 17.00 trzeba juz siedziec w cieplym domku i sciskac mlode piersi,a nie sie szwedac po galeriach
o
olo
buraku
N
Neufra
Głosowaliście na łysego?
To czemu się dziwicie....
J
JJ
panie MIREk o jakiej AMERYCE pan mówi ! niech się pan nie ośmiesza
D
Dawid
Opady nad Nowym Sączem ustały już przed godziną 17 wiec czemu piaskarki wyjechały "rzekomo"dopiero po godzinie?. Jechałem po 18 właśnie ulicą P.Skargi i widziałem jak P. Pawłowski wywiną orła, i fakt po ulicach można było się spokojnie poruszać na łyżwach niż samochodem lub pieszo!, jak było gdzie indziej: CB radio : wylot z NS na limanową :"za skrzyżowaniem w Chełmcu inny świat trochę błota dobrze sie jedzie" wylot na Brzesko: "tak pod gore zabołecką tam jakaś osobówka nie mogła się wydrapać a dalej ok, just przejezdny". Krótko rzecz ujmując drogi zarządzane przez GDDKiA były w pełni przejezdne, natomiast w miescie totalne zaskoczenie , w ratuszu nie wiedzieli ze będą intensywne opady i nagły spadek temp. ? nie byli w stanie przygotować nawet głównych arterii miasta ? Kpina, niekompetencja lub poprostu złe osoby na pewnych decyzyjnych stanowiskach .
g
gniewko_syn_ryba
to drogowcy wyjadą odśnieżać dopiero jak przestanie padać ???... ;)))
m
martinoff salon24.lp
I po co tylko narzekać. U nas na Wyspach też pada śnieg jest ślisko i nikt nie beczy jak wy.
t
tadeo
A u mnie tak po 16.00 wyłączyli jeszcze prąd, śnieg padał poziomo taki był silny wiatr. Dlatego nie dziwie sie drogowcom, ze się pochowali i nie było z nimi łączności.
Mam rade na przyszłość nie piszcie, ze drogowcy są przygotowani bo jak widać w niedziele byli NIEPRZYGOTOWANI.
G
Gie
Czy w to samo co roku. To zima zaskoczyła kierowców. Pewnie największe pretensje mieli ci którzy nie zmienili jeszcze letnich opon. Bo po co. To wszystko przez lekkie zimy. Wielu świeżych kierowców a i starych zapomniało że w naszym klimacie w ziemie nie da się utrzymać czarnych jezdni. No może w miastach. Po to są zimówki by jeździć po śniegu.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska