Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spocone konie, kamienie w stawie, czyli na co narzeka się w Zakopanem

Paulina Wylężek
Stanisław Fecko, powiatowy rzecznik konsumenta, nie narzeka w tym roku na nadmiar skarg
Stanisław Fecko, powiatowy rzecznik konsumenta, nie narzeka w tym roku na nadmiar skarg Paulina Wylężek
Mimo że w tym roku już wyjątkowo dużo gości odwiedziło Zakopane, to skarg na właścicieli obiektów jest niewiele. Czyżby coś się zmieniło na lepsze? Jak podkreśla Stanisław Fecko, powiatowy rzecznik konsumenta w Zakopanem, chyba tak, za to zdecydowanie więcej w tym roku narzekają górale, i to nie na gości, ale na swoje wyjazdy na wypoczynek.

Czytaj także: Wybraliśmy najpiękniejszą góralkę świata

- Skarg było niewiele - mówi Stanisław Fecko. - Mniej niż w latach poprzednich. Większość z nich dotyczyła niezadowolenia z zakwaterowania. Ostatnio do rzecznika zgłosiła się turystka, która nie mogła się umyć na kwaterze. - Kobieta mówiła, że wynajęła kwaterę. Chciała wieczorem się umyć, ale w kranie nie było ciepłej wody. Poprosiła o ciepłą wodę właścicielkę - mówi Fecko.

Wynajmująca oświadczyła jej, że w cenie wynajmu nie ma gorącej wody. Po za tym góralka powiedziała jej, że skoro była na basenie, to tam się wymyła i powinno jej wystarczyć. - Brzmi to śmiesznie, ale dla przyjezdnej to była poważna sprawa - dodaje rzecznik. - Pewien pan był niezadowolony z tego, że podano mu w lokalu sok pomarańczowo-jabłkowy, a on prosił tylko o pomarańczowy - opowiada Fecko.

Swoje skargi turyści kierowali nie tylko do rzecznika konsumentów, ale także bezpośrednio do Urzędu Miasta. Wiesław Watra, pracownik wydziału edukacji, turystyki i sportu, który zajmuje się ewidencją kwaterodawców, zapamiętał doskonale jedno nietypowe zgłoszenie.

- Para małżonków wybrała się w podróż sentymentalną do Zakopanego i zamieszkała w pensjonacie, w którym poznała się 15 lat temu - relacjonuje urzędnik. - Powinni się cieszyć z tego, że czas tam stanął w miejscu, bo kwatera nic się nie zmieniła. Byli jednak niepocieszeni, bo... okna były brzydkie. I z tym też problemem zwrócili się do nas.

Niezadowoleni turyści są także na szlakach w Tatrzańskim Parku Narodowym. Jak wspomina Szymon Ziobrowski, prawnik TPN, w Tatry idą czasami osoby, którym po drodze wszystko przeszkadzało.
- Trafiła do nas pani, która wybrała się do Morskiego Oka i po drodze musiała pokonać strumyczek - mówi Ziobrowski. - Później złożyła skargę na strumień, że ten miał czelność się tam znaleźć.
Kobieta pożaliła się, że na szlaku nie było żadnej kładki, po której turyści mogliby przejść suchą nogą.
Innej pani natomiast nie podobało się to, że w górskim stawie... na dnie leży kamień, co może stanowić zagrożenie dla człowieka, który zechciałby się w nim wykąpać w czasie upału.

- Trafiały się też skargi od osób, które jechały do Morskiego Oka fasiągami. Goście narzekali, że konie się pocą i śmierdzą - dodaje Ziobrowski. - Parkowi natomiast z reguły wytykali brak koszy na śmieci, ale nie wiedzą, że pojemniki z resztkami jedzenia wabią dzikie zwierzęta, między innymi niedźwiedzie.

Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!

Głosuj na najlepsze schronisko Małopolski

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska