https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zamieszanie wokół opłaty miejscowej w Zakopanem. „To obowiązek, a nie wybór” - mówi wiceburmistrz

Marcin Szkodzinski
Bartłomiej Bryjak, wiceburmistrz Zakopanego.
Bartłomiej Bryjak, wiceburmistrz Zakopanego. Marcin Szkodzinski
W Zakopanem wrze. Choć wyrok sądu unieważnił uchwałę z 2015 roku dotyczącą pobierania opłaty miejscowej, miasto nadal żąda od turystów 2 zł za dobę. Wszystko przez skomplikowany stan prawny i zawieszoną decyzję radnych o obniżeniu stawki. Tymczasem zarówno właściciele obiektów, jak i goście nie wiedzą, jak się w tym połapać.

W marcu 2025 roku sąd administracyjny uznał za nieważną uchwałę z 2015 roku, która była podstawą do pobierania opłaty miejscowej w Zakopanem. Wydawać by się mogło, że to koniec z pobieraniem 2 zł od każdej rozpoczętej doby pobytu turysty. Nic bardziej mylnego.

Jeszcze przed zapadnięciem wyroku, samorząd podjął decyzję o powrocie do wcześniejszej uchwały - tej z 2013 roku. To właśnie na jej podstawie opłata nadal jest egzekwowana, co potwierdza wiceburmistrz Zakopanego, Bartłomiej Bryjak.

-  Trzeba pobierać opłatę w wysokości 2 zł od każdej doby turysty przebywającego w Zakopanem i podstawą prawną jest uchwała z 2013 roku. Mamy na to opinie prawne i te pieniądze będą służyły dalszej poprawie jakości powietrza w Zakopanem - mówi samorządowiec.

Uchwała obniżająca stawkę? Zawieszona

W 2025 roku Rada Miasta przyjęła nową uchwałę, która obniżała opłatę miejscową do 1,90 zł. Szybko jednak pojawił się kolejny zwrot akcji - Regionalna Izba Obrachunkowa wstrzymała jej wykonanie. Efekt? Uchwała z 2013 roku pozostaje w mocy, a opłata nadal wynosi 2 zł.

- Dlaczego 2 zł, a nie 1,90 zł? Bo uchwała z 2025 roku została na razie zawieszona przez Regionalną Izbę Obrachunkową do czasu rozstrzygnięcia jej ważności - tłumaczy Bartłomiej Bryjak.

Turysta nie chce płacić, właściciel nie chce pobierać

Na zamieszaniu traci przede wszystkim Urząd Miasta, do którego kasy nie wpływają znaczne środki, jednak z problemem borykają się także właściciele obiektów noclegowych, którzy coraz częściej spotykają się z oporem ze strony turystów niechętnych do uiszczania opłaty.

-  W tym momencie właściciel obiektu powinien zrobić to samo, co ma zrobić, jeśli klient mu nie chce zapłacić za jego usługi. Turyści mają obowiązek uiszczać wszelkie podatki, wszelkie odpłatności za opłaty oraz za kupione towary i usługi, z których skorzystali - komentuje wiceburmistrz. - Jeśli ktoś nie chce zapłacić opłaty miejscowej, to analogicznie jakby nie chciał zapłacić za zakupy w sklepie, bo uważa, że VAT jest za wysoki. To absurd - dodaje.

Długie postępowanie i zmieniające się realia

Postępowanie sądowe, które doprowadziło do unieważnienia uchwały z 2015 roku, ciągnęło się niemal dekadę. W międzyczasie - jak podkreśla Bartłomiej Bryjak - sytuacja w Zakopanem uległa diametralnej zmianie.

- Te sprawy sądowe toczyły się 10 lat. Gdyby zakończyły się wcześniej, być może decyzje byłyby inne. Przez ten czas jakość powietrza w Zakopanem znacząco się poprawiła dzięki m.in. środkom z opłaty miejscowej - mówi wiceburmistrz.

„Strzał w kolano” - kontrowersje wokół protestów

Bryjak nie ukrywa rozczarowania motywami osób, które doprowadziły do unieważnienia uchwały.

- Tę walkę, którą turysta rozpoczął, to tak naprawdę troszeczkę strzał w kolano, bo przecież pieniądze pochodzące z tej opłaty idą przede wszystkim na poprawę jakości powietrza - mówi. - Jest to przykre, że niektóre osoby pod płaszczykiem walki z brudnym powietrzem powodują, że to powietrze może być gorsze. Zakopane nie może sobie pozwolić na to, by osoby źle życzące miastu miały górę - dodaje.

Problemem jest także zbyt obszerna strefa, której pomiary wpływają także na ocenę Zakopanego. O ile w samym Zakopanem i okolicznych miejscowościach jakość powietrza jest znacznie lepsza, to do pomiaru uwzględniane są także pomiary miejscowości oddalonych o 150 km od Tatr.

Opłata zostaje. Co dalej?

Choć sprawa jest zawiła i budzi emocje, jedno pozostaje pewne: dopóki obowiązuje uchwała z 2013 roku, właściciele obiektów muszą pobierać opłatę miejscową w wysokości 2 zł, a turyści mają obowiązek ją zapłacić.

Miasto zapewnia, że środki te w całości są przeznaczane na działania proekologiczne, w tym wymianę pieców, utrzymanie czystości czy rozwój infrastruktury.

- Zakopane pięknieje i będzie pięknieć. Będziemy starać się z całego serca, żeby tak było - podsumowuje wiceburmistrz.

od 7 lat
Wideo

Cezary Tomczyk o drugim mieszkaniu Nawrockiego

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska