"Taddy" nie omieszkał pochwalić się prezentem w postaci nowego kasku, który zaprezentował na swoim oficjalnym profilu na Facebooku w trzech kadrach. Głodny ścigania gwiazdor dyscypliny nie byłby sobą, gdyby nie podkreślił, że już nie może doczekać się rywalizacji w hali Infinite Energy Center w Duluth, w pierwszej z ośmiu rund cyklu AMA Endurocross.
To nie wszystkie upominki, bo kilka dni temu Błażusiak miał przyjemność odebrać od firmy KTM, której barwy reprezentuje w zespole fabrycznym, wysokiej klasy kolarkę, jakiej nie powstydziliby się kolarze jeżdżący w wielkich tourach. Sprzęt z tak wysokiej półki nie jest żadną fanaberią mieszkającego w Andorze sportowca, bo jednoślad jest jednym z jego głównych narzędzi w procesie treningu.
33-letni "Taddy" wraca do Stanów Zjednoczonych ze ściśle sprecyzowanym celem. Żywa legenda endurocrossu, po rocznej absencji za oceanem i zdobytym w 2014 roku tytule wicemistrza, ze wszystkich sił zamierza wrócić na tron. Polak cieszy się za oceanem statusem gwiazdy, wszak pięć razy z rzędu (2009-2013) zdobywał koronę mistrza Ameryki Północnej.