https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa Bazyla została umorzona. Nikt nie odpowie za cierpienia psa?

Magda Hejda
Tak Bazyl wygląda dziś. Odżył w schronisku
Tak Bazyl wygląda dziś. Odżył w schronisku Fot. Beata Porębska
Prokurator nie potrafił ustalić, kto odpowiada za skrajne wyniszczenie psa. KTOZ złożył odwołanie.

W schronisku nazwali go Bazyl. Gdy inspektorzy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami zobaczyli go po raz pierwszy, na łysej szyi miał łańcuch przywiązany do budy.

- Był skrajnie wyniszczony, na naszych oczach zjadał własne odchody z ziemią, obok stały stare, puste garnki i plastikowe wiaderko z resztką zielonej wody - mówi Beata Porębska z KTOZ.

W wyniku kontroli KTOZ i pracowników Urzędu Gminy w Zielonkach przeprowadzonej w asyście policji w kwietniu ubiegłego roku pies został zabrany z posesji w Korzkwi. Zwierzę wymagało leczenia ambulatoryjnego i dlatego trafiło do schroniska w Krakowie. Bazyl był w takim stanie, że na początku trzeba go było karmić pozajelitowo. Miał łysą szyję, znaczne ubytki sierści na klatce piersiowej, tułowiu i łapach. Weterynarze stwierdzili dramatyczne niedożywienie, anemię, ropne zapalenie i drożdżycę skóry, obustronne zapalenie uszu, inwazję pasożytów.

Odżył w schronisku
O sprawie pisałam kilkanaście dni po tym, jak Bazyl trafił do krakowskiego schroniska. Wtedy go poznałam i zrobiłam pierwsze zdjęcia. Weszłam do boksu. Chudzielec zabrany z łańcucha od razu przytulił się do mnie i wsunął mi pysk pod ramię.

Odwiedziłam go jeszcze raz w czasie wakacji i nie wierzyłam własnym oczom: to był zupełnie inny pies. Po łysych plackach ani śladu, piękna, długa sierść, energia, żywe oczy. Po przewiezieniu go do schroniska ważył 23,5 kg, na początku czerwca już 29,09 kg, pod koniec grudnia 33 kg.

Mimo że schronisko nie jest wymarzonym miejscem na rekonwalescencję, Bazyl jest dziś w świetnej formie. Okazało się, że jego stan był wynikiem skrajnego zaniedbania i efektem powikłań po szczepieniu. Według współwłaściciela działki, z której Bazyl został zabrany, zwierzę wyłysiało po szczepieniu. Prokurator Mariusz Boroń z Prokuratury Rejonowej Prądnik Biały informuje jednak, że weterynarz, który miał szczepić psa przeciw wściekliźnie, nie dysponuje dokumentacją poświadczającą takie szczepienie. Wścieklizna jest chorobą zwalczaną z urzędu i świadectwa szczepienia to druki ścisłego zarachowania. Poza tym w schronisku Bazyl został zaszczepiony. Nie tylko nie wyłysiał do reszty, ale wręcz przeciwnie: jego sierść pięknie odrosła.

Prokuratura umarza
Prokuratura Rejonowa Prądnik Biały umorzyła postępowanie w sprawie znęcania się nad zwierzęciem "z powodu braku znamion czynu zabronionego".

Czy śledczy uznali, że pies miał dobrą opiekę i jego stan nie budził zastrzeżeń? Prokurator Mariusz Boroń tłumaczy, że prokuratura umorzyła sprawę, bo nie udało się ustalić, kto sprawował opiekę nad psem. "Doglądały" go co najmniej trzy osoby.
Właściciel psa został ubezwłasnowolniony. Jego opiekunem prawnym jest siostra, jednocześnie matka kobiety, która wraz z mężem dwa lata temu stała się właścicielką działki na której przebywał pies. Według prokuratury psem "opiekowali się" zarówno właściciel działki, jak i dwie siostry właściciela psa. W związku z tym śledczy nie są w stanie ustalić, kto jest odpowiedzialny za fatalny stan Bazyla.

Wróci na łańcuch?
Właściciele działki odwołali się od decyzji wójta o czasowym odbiorze psa do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Krakowie. W odwołaniu wskazali, że od czasu ubezwłasnowolnienia właściciela psa opiekowali się zwierzęciem, domagali się unieważnienia decyzji i zwrotu psa na posesję.

Kolegium jednak utrzymało decyzję wójta w mocy. Właściciele działki zaskarżyli ten werdykt do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Sędziowie uznali, że skarga właścicieli działki jest zasadna, ale jednocześnie nie wstrzymali wykonania uchylonej decyzji. Oznacza to, że pies nie został oddany właścicielom działki. Jednocześnie Wojewódzki Sąd Administracyjny stwierdził to, czego nie zdołała ustalić prokuratura - opiekunami psa są właściciele działki.

Problem w tym, że decyzja o odbiorze jest wydawana na czas postępowania karnego, a postępowanie zostało umorzone. Na szczęście dla Bazyla KTOZ zapowiada skargę na decyzję prokuratury. Z kolei prokurator Mariusz Boroń zapewnił mnie, że prokuratura przeanalizuje postępowanie administracyjne i podejmie działania, żeby pies nie trafił w niewłaściwe ręce.

Skazany na azyl?

W świetle ustawy o ochronie zwierząt utrzymywanie ich w niewłaściwych warunkach, w stanie rażącego zaniedbania, bez odpowiedniego pokarmu lub wody jest znęcaniem się nad nimi. Zwierzę traktowane w taki sposób może być czasowo odebrane właścicielowi lub opiekunowi. Odpowiedzialność za zwierzę ponosi nie tylko właściciel, ale też opiekun.

Żaden człowiek nie został ukarany za cierpienie Bazyla. Za to ukarany został zagłodzony pies, bo choć na razie nie wróci na łańcuch, to nie ma szans na opuszczenie schroniska.

Odebranego czasowo psa można oddać do nowego domu w dwóch przypadkach: jeśli zrzeknie się go dotychczasowy właściciel lub opiekun, albo jeśli zezwoli na to sąd. Właściciel Bazyla jest ubezwłasnowolniony, jego opiekun prawny nie zrzekł się zwierzęcia, właściciele działki, na której żył, domagają się zwrotu psa, a postępowanie w sprawie znęcania się nad nim zostało umorzone.

Jeśli odwołanie KTOZ zostanie pozytywnie rozpatrzone, prokuratura znów zajmie się sprawą. Miną kolejne miesiące, sprawa być może trafi do sądu. Obawiam się, że skrzywdzonemu, kilkunastoletniemu psu, nie starczy życia, żeby poznać, co to ciepłe legowisko i spacer u boku kochanego człowieka.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Ania
Jesli sa opiekunami psa - to powinni poniesc konsekwencje za znecanie sie nad nim, jesli nie - nie maja prawa domagac sie jego zwrotu - logiczne.
.
Trzeba odwołać gada ze stanowiska
e
erka
nie mieli kasy i czasu żeby zająć się psem a teraz nagle za wszelką cenę będą się ciągać po sądach, prokuraturach i odwoływać się od decyzji żeby go odzyskać?!!....O co tu chodzi?! Ktoś chyba jednak powinien za to beknąć! Czy jeśli odpowiedzialność się rozmyła to wg. wymiaru sprawiedliwości sprawę należy zamieść pod dywan i tym samym zachęcać innych "niezrównoważonych lekkoduchów" do znęcania się nad zwierzętami?
O
Oj!
Ewka, jesteś mądra baba! Tego psa powinna wziąć do siebie osoba z takim jak Twoje zdroworozsądkowym podejściem do "psiej sprawy" i na tym kropka. Włóczenie się po sądach (które i bez takich spraw zapchane są na całe najbliższe lata) psu wisi w okolicach ogona. A jego oprawca i tak nie zmieni nastawienia do zwierząt - szkoda czasu i zachodu! Pozdrawiam!
E
Ewka
Jesli sad uwaza ze Bazyl ma wrocic w to pieklo, to sad tez powinnien kazac tym nieodpowiedzialnym wlascicielom pokryc wszystkie koszty utrzymania i opieki nad psem od pierwszego dnia. Za transport, za weterynarza, za lekarstwa, za jedzenie. Ja kiedys uratowalam zamrozonego malego kotka z ulicy w zimie. Wzielam ja do lekarza na badania, zabiegi, i pozniej sterylizacje. Po kilku tygodniach pokazala sie "wlascicielka". Powiedzialam "oczywiscie ze oddam pani kotka ale tu sa wszystkie faktury od weterynarza". Juz kotka nie chciala.
C
Czyt.
"Chamskie sznury" obligatoryjnie powinny zostać pozbawione psa! To nie prawo lecz tzw. niezawisły sąd jest wspólnikiem złoczyńców.
N
Na dodatek
Wsiowa hołota - na dodatek BEZCZELNA !!!
Mam nadzieję, że ten pies do nich nie wróci.
v
vov
Same przekleństwa cisną mi się na klawiaturę... na prokuraturę i cały ten bardak zwany prawem.
Co to znaczy "nie da się ustalić kto znęcał się nad psem" ?
Jeżeli właściciel jest ubezwłasnowolniony - to przecież ci którzy mieli sprawować nad nim opiekę , z automatu powinni przejąć opiekę nad żywym stworzeniem, które do niego należało, a teraz solidarnie odpowiedzieć za znęcanie się na psem. Logiczne - ale nie w naszym durnym prawie.
Nie widzieli w jakim stanie jest to biedne, oddane człowiekowi zwierzę ? A gdzie zwykłe ludzkie sumienie ???
Wsiowa hołota !!!
s
skandal
Skandal
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska