Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Średniowieczne dwórki miały ciężkie życie

Joanna Weryńska
Joanna Weryńska w sukni z trenem tęskniła za swoimi dżinsami
Joanna Weryńska w sukni z trenem tęskniła za swoimi dżinsami Katarzyna Prokuska
Czy zastanawialiście się kiedyś, jakie katusze przeżywały księżniczki czy dwórki mieszkające w średniowiecznych zamkach? I wcale nie chodzi mi o niebezpieczeństwa związane z przechowywaniem kochanków w alkowach. Owe katusze wiązały się przede wszystkim ze strojem.

Przyznaję, ja też do tej pory nie zdawałam sobie z tego sprawy. Nieraz marzyłam o tym, żeby choć na chwilę przenieść się w wieki średnie i załapać się na jakiś wielki bal, gdzie mogłabym wystąpić odziana w piękną suknię z trenem. Ostatnio nadarzyła się sprzyjająca okazja, żeby zrealizować tę fantazję.

Stało się to podczas trwającegow Krakowie Festiwalu Tańców Dworskich "Cracovia Danza". Urzeczona pełnymi gracji i lekkości ruchami tancerzy, postanowiłam sama spróbować swoich sił w tej sztuce. Zapisałam się na warsztaty tańca dworskiego w Willi Decjusza, postanawiając zacząć
od podstaw, czyli od tradycyjnego polskiego tańca dworskiego. Moim instruktorem w tej niełatwej, jak się okazało, sztuce został Leszek Rembowski.

Zaczęło się całkiem niewinnie. Najpierw mistrz zrobił nam krótki wykład teoretyczny. Podstawa
to pełne wdzięku ruchy ramion i dłoni, postawa wyprostowana, ale i obowiązkowo uśmiech.
No i oczywiście płynne ruchy nóg. Do tego cała gama przyklęków i ukłonów. Trochę mnie
to przeraziło.

Zaczęliśmy tańczyć, a właściwie zaczęłyśmy, bo nie wiedzieć czemu w warsztatach wzięły udział tylko kobiety. Płynne otwieranie i zamykanie rąk, dwa kroki w tył, potem dwa w przód, obroty, wchodzenie na palce i tak dalej. Nawet nie przypuszczałam, że taniec dworski może być taką harówką!
No i w dodatku cały czas trzeba się uśmiechać, bo tak nakazuje dworska etykieta.

Chwilami czułam się jak słoń w składzie porcelany. Mistrz jednak nie ustępował i po półtorej godzinie ćwiczeń, chociaż wykończona, jako tako opanowałam podstawowe kroki. Wychodząc z zajęć, spotkałam na korytarzu Romanę Agnel, mistrzynię tańców dworskich i dyrektor artystyczną Cracovii Danzy.

- Jeśli ktoś nie zatańczy tańca dworskiego w kostiumie z epoki, tak naprawdę nie jest w stanie wyobrazić sobie, jak powinny wyglądać jego kroki. To tak, jakby tańczyć flamenco bez butów
- oświeciła mnie Romana Agnel, po czym zaprowadziła do swojej garderoby.
Liczba halek, gorsetów, upięć do włosów, koronek, mankietów i innych elementów garderoby, których nazw nawet nie byłam w stanie zapamiętać, przyprawiła mnie o zawrót głowy. Jak tu się połapać co do czego? Którą halkę włożyć pierwszą? Pomocna okazała się pani kostiumolog Dorota Dylska.

Najpierw zaproponowała mi suknię barokową. Założyła mi na biodra jakąś dziwną konstrukcję
z drutów przypominającą chyba trochę średniowieczny pas cnoty. Widząc moją zdegustowaną minę, wyjaśniła, że chodzi o to, żeby suknia dobrze się układała. Potem halki, jedna, druga, trzecia...
I zaczęło się wiązanie gorsetu. Miałam wrażenie, że za chwilę przestanę oddychać. Wciśnięta w ten "kokon", usiłowałam powtórzyć ruchy z warsztatów. Ciężko było. Może w takim razie suknia średniowieczna z trenem? - zaproponowała Dylska.

Ta z kolei miała tren, który zamiast pięknie układać się w tańcu, plątał mi się między nogami.
No i jeszcze czepiec na głowę, który cały czas mi spadał...

Wyszło na to, że zamiast skupić się na tańcu, usiłowałam jakoś przetrwać. Czym prędzej ściągnęłam to "cudo", i poszłam za kulisy, by zobaczyć, jak radzą sobie profesjonaliści.

Chociaż występ zaczynał się dopiero o 19, już o 14 artyści rozpoczęli próbę. I mimo że Romana Angel przekonywała mnie, iż przygotowywania do koncertu to sama przyjemność, ja wiedziałam swoje: dwórki miały przechlapane. Nie dość, że ciągle musiały snuć jakieś dworskie intrygi, ukrywać w czeluściach swych garderób kochanków, to jeszcze tyle problemów ze strojem. No i... ta dworska etykieta. Zdecydowanie wolałabym być chyba chłopką. I to taką, która nie musi sprzątać na pańskim dworze. Zdradziłam swoje przemyślenia mistrzyni dworskiego tańca.
- To prawda - przyznała mi rację - łatwo nie miały, ale za to miały na to dużo czasu.

Festiwal Tańców Dworskich "Cracovia Danza"
Piątek 08.08

godz. 17 - Barbakan
Spektakle w wykonaniu Zespołów Muzyki Dawnej "Schola Cantorum":"Królowa śniegu" - Antiquo More (Międzyrzecz),
"Karty Tarota" - Beani Cracovienses (Kraków)
godz. 18 - Korowód z Barbakanu na Rynek Główny
godz. 20 - Wawel (dziedziniec arkadowy)
Premiera spektaklu "Polska - Indie - Konwersacje". Zatańczą Sanjib Battacharya (Indie) i Romana Agnel (Polska)
Sobota 09.08

godz. 19 Rynek Główny
Wielki bal dla publiczności

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska