73-letni Rajapaksa obiecał, że zrezygnuje z urzędu, by otworzyć drogę do „pokojowego przekazania władzy”. Doszło do tego w następstwie protestów Lankijczyków, oskarżających prezydenta o doprowadzenie do bezprecedensowego kryzysu gospodarczego.
Rajapaksa uciekł przed demonstrantami ze swojej rezydencji w stołecznym Kolombo. W sobotę dziesiątki tysięcy osób wdarło się do pałacu.
Oficjalne źródła podają, że w rezydencji prezydenta znaleziono walizkę z dokumentami i 18 mln rupii (1 mln zł) w gotówce, które obecnie znajdują się w sądzie w Kolombo.
Raj w Dubaju
Po ucieczce prezydent zamierzał się udać do Dubaju – podały oficjalne źródła. Rajapaksa jest chroniony immunitetem, ale możliwe, że nadal będzie próbował opuścić kraj przed rezygnacją z urzędu, aby uniknąć możliwości zatrzymania go, gdy immunitet przestanie obowiązywać.
Strefa VIP już nie dla prezydenta
Personel lotniska w strefie VIP odmówił prezydentowi podbicia paszportu. Z kolei Rajapaksa nie zgodził się skorzystać z innych części lotniska z obawy przed przebywającymi tam rozzłoszczonymi obywatelami.
Prezydent i jego małżonka spędzili noc w bazie wojskowej nieopodal lotnika. Aktualne miejsce pobytu prezydenta nie jest znane.
Dopóki Rajapaksa nie zakończy sprawować urzędu, pozostaje on naczelnym dowódcą sił zbrojnych.
Jeżeli Rajapaksa zrezygnuje, premier Ranil Wickremesinghe, który także został ewakuowany w bezpieczne miejsce, zostanie pełniącym obowiązki prezydenta. Następnie parlament wybierze deputowanego, który przejmie tę rolę do końca obecnej kadencji, czyli do listopada 2024 roku.
22-milionowa wyspa boryka się z poważnym niedoborem walutowym, co ograniczyło import paliw, żywności i leków. Sri Lanka znalazła się w największym kryzysie gospodarczym od odzyskania przez nią niepodległości w 1948 roku.
Źródło: PAP, Twitter
