Zobacz także: Stara Wieś. Pożar domu po wybuchu gazu. Ranne trzy osoby [ZDJĘCIA, WIDEO]
- Teściowie teraz nie mają dosłownie nic. Na początek będą potrzebować ubrań, środków czystości, właściwie wszystkiego - mówi Ewa Florek. Wybuch gazu doszczętnie zrujnował dom Andrzeja i Ireny Florków. Eksplozja w poniedziałek po godz. 6 rano postawiła na nogi Starą Wieś i okoliczne miejscowości. Trzyosobowa rodzina straciła cały dorobek swojego życia.
Pożar doszczętnie strawił drewniany domek i stojącą obok szopę. Strażacy spod gruzu uratowali 21-letniego Marcina, najmłodszego syna Florków. Natomiast jego rodzice zostali dotkliwie poparzeni. Trafili do limanowskiego szpitala, gdzie zapadła decyzja o przewiezieniu ich na oddział chirurgii oparzeń szpitala im. Rydygiera w Krakowie.
- Ich stan jest ciężki, ale wierzymy, że z tego wyjdą. Modlimy się o zdrowie dla nich - mówi Ewa Florek, żona starszego syna pogorzelców. - Gdy teściowie opuszczą szpital, zamieszkają z nami. Jednak to tymczasowe rozwiązanie. Będziemy chcieli na miejscu pogorzeliska postawić dla nich nowy dom.
Rodzina Florków utrzymywała się z gospodarki. Wybuch gazu zabrał im nie tylko dach nad głową, ale również zwierzęta. W ogniu zginął drób i cztery krowy. Ratownicy od płomieni uratowali zaledwie dwa cielaki. Pogorzelcy nie zostaną bez pomocy. Od gminy otrzymają jednorazowe wsparcie - 5 tys. zł. Wójt zapewnił, że gmina ofiaruje drewno na dach do nowego domu.
Rodzinie Florków można pomóc wpłacając dowolną kwotę na numer konta: 51 8804 0000 0071 0701 0211 0004. Jeśli ktoś chciałby udzielić wsparcia materialnego, może w tej sprawie kontaktować się bezpośrednio z Ewą Florek dzwoniąc na numer telefonu: 512 289 388.