Nauczyciele z małopolskiej „Solidarności”, jako pierwsi w kraju, rozpoczęli w poniedziałek akcję protestacyjną, żądając m.in. podwyżek. Okupują siedzibę Kuratorium Oświaty w Krakowie.
Małopolska kurator Barbara Nowak spotkała się z protestującymi i zgodziła pośredniczyć w mediacjach między NSZZ „Solidarność” a rządem, czyli - jak to określają związkowcy - „rzeczywistą stroną sporu”.
Akcja w samo południe
Kilkoro nauczycieli - m.in. z Krakowa i Nowego Sącza - zjawiło się w południe w kuratorium z karimatami i śpiworami. Zajęli salę konferencyjną. Wśród nich jest Agata Łyko, szefowa Sekcji Oświaty Regionu Małopolskiego NSZZ „Solidarność”. Okupacja ma trwać bez przerwy, w dzień i w nocy, aż do protestujących przyjedzie minister edukacji narodowej lub premier i podejmą rozmowy.
- Grupa osób weszła do kuratorium, żeby tam właśnie zaznaczyć nasze niezadowolenie z działań rządu w stosunku do nauczycieli - wyjaśniał Zbigniew Świerczek, zastępca Agaty Łyko w związkowej organizacji.
Po pierwsze podwyżka
Postulaty nauczycielskiej „Solidarności” to przede wszystkim żądania płacowe: wzrost wynagrodzeń nauczycieli o 15 procent od stycznia 2019 roku, a o dalsze 15 proc. - od stycznia 2020. Łącznie ma to być około tysiąc złotych, czyli tyle, ile domaga się Związek Nauczycielstwa Polskiego, którzy zapowiedział prowadzenie strajku od 8 kwietnia, czyli tuż przed egzaminami szkolnymi.
Działacze Solidarności” żądają także wycofania się minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej ze „szkodliwych zmian w stosunku do nauczycieli”, które wprowadziła, dotyczących oceny pracy nauczycieli i wydłużonej ścieżki awansu.
- Propozycje pani minister wprowadzone w zeszłym roku wydłużyły ścieżkę awansu od nauczyciela stażysty do dyplomowanego o pięć lat, czyli do piętnastu. To znaczne pogorszenie sytuacji nauczycieli, którzy stracą na tym również finansowo - tłumaczy Świerczek.
Na razie akcję protestacyjną podjęła tylko małopolska „Solidarność”, ale będą zapraszane do niej też inne regiony.
- Postanowiliśmy zaakcentować to naprawdę bardzo poważne niezadowolenie, które jest w szkołach, i chcemy poprosić rządzących, żeby przystąpili do merytorycznych rozmów - zaznacza Zbigniew Świerczek. Podkreśla, że jego związkowi zależy, aby „sprawy dorosłych były rozwiązywane pomiędzy dorosłymi”, dlatego „Solidarność” nie chce teraz wprowadzać zamieszania w pracy szkół i stąd decyzja o akcji protestacyjnej w kuratorium. Za faktycznych adresatów żądań uznaje premiera Mateusza Morawieckiego i minister Zalewską, „którzy uparcie trwają przy swoich decyzjach”.
- Dlatego właśnie akcja w kuratorium, aby pani kurator przekazała nasze żądania do pani minister, z jednoczesnym zaproszeniem jej do stołu negocjacyjnego - stwierdził przedstawiciel oświatowej „Solidarności”.
Szybka rozmowa
Już wczoraj małopolska kurator zgodziła się pośredniczyć w mediacjach z rządem. Protestujący przedstawili swoje oczekiwania, usiedli też do rozmowy na ten temat wspólnie z kurator oświaty i wojewodą małopolskim, który przyjechał na miejsce, oraz z przewodniczącym małopolskiej „Solidarności” Wojciechem Grzeszkiem. Rozmowy mają dalej trwać, nauczyciele pozostają w sali konferencyjnej kuratorium. Pisma z ich postulatami zostały tego samego dnia wysłane do kancelarii premiera i MEN.
Nauczyciele z „Solidarności” podkreślają, że wejście do kuratorium wybrano jako formę strajku, w której zakładnikami nie będą dzieci i młodzież. Jednak jeżeli pilnie nie dojdzie do satysfakcjonujących rozmów i wypracowania kompromisowego, korzystnego dla obu stron rozwiązania, to 15 kwietnia zacznie się radykalna akcja protestacyjna „Solidarności”. Nie określono na razie jej formy, ale może to być strajk w szkołach, akurat w terminie egzaminu ósmoklasistów.
ZNP: To akt desperacji
- Odbieram to jako akt desperacji w obliczu tego, że członkowie „Solidarności” w krakowskich szkołach (o czym mam informacje) składają legitymacje i przyłączają się do naszego strajku - tak okupację kuratorium ocenia Grażyna Ralska, prezes Okręgu Małopolskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego. Przypomina, że ZNP jest w sporze zbiorowym z rządem o 1000 zł podwyżki do wynagrodzenia zasadniczego.
- My żądamy od roku tej samej kwoty. Gdyby przewodniczący Proksa (szef oświatowej „Solidarności” - przyp. red.) z kolegami nie poszedł na oddzielne rozmowy z minister, byłaby inna rozmowa z MEN. Niech teraz nie kreują się na bohaterów - zaznaczyła Ralska. - Mnie co najmniej dziwi ta oddolna akcja.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: PiS obiecuje: 500 plus na pierwsze dziecko, “13” dla emerytów