Strażacy jechali w nocy do pożaru traw w Leńczach. Tak pędzili, że na łuku drogi w Zarzycach Wielkich wypadli z drogi.
- Z ustaleń wynika, że kierujący pojazdem na łuku drogi nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze. Stracił panowanie nad pojazdem. Następnie dachował uderzając w ogrodzenie i bramę posesji oraz słup telefoniczny - informuje Elżbieta Goleniowska-Warchał rzecznik wadowickiej policji.
Auto strażackie, które kosztowało 280 tys. zł nie nadaje się do jazdy. Jednak policja musi wyjaśnić jeszcze dwie zagadki nocnej wywrotki. Otóż w samochodzie jechała ze strażakami również kobieta. Odwieziono ją do wadowickiego szpitala. Poparzył ją tlen z butli przewożonych w aucie. A trzech druhów było na dodatkowym gazie. Tak naprawdę nie wiadomo, kto prowadził.
To dużą plama na strażackim honorze, gdyż OSP z Kalwarii Zebrzydowskiej ciszy się opinią jednej z najlepszych jednostek w powiecie. Działa w Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym i do pożarów traw wyjeżdżała w tym roku już ponad trzydzieści razy. A w ubiegłym roku uczestniczyła w ponad stu osiemdziesięciu interwencjach.
Trwa plebiscyt "Superpies, Superkot!". Zgłoś swojego zwierzaka i zgarnij dla niego nagrody!
Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!